Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

IX Ka 251/23 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Toruniu z 2023-06-09

Sygn. akt IX Ka 251/23

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 19 grudnia 2022 r. Sąd Rejonowy w T. , sygn. akt (...), uznał obwinionego K. H. za winnego dopuszczenia się zarzucanego mu wykroczenia z art. 98 kw, wymierzając mu za to karę grzywny w wysokości 500 zł i obciążając go kosztami postępowania.

Wyrok ten zaskarżył w całości obwiniony podnosząc z jednej strony, że doszło już do przedawnienia karalności zarzucanego mu wykroczenia, z drugiej - wskazując, że orzeczenie było wadliwe z uwagi na to, że sąd meriti poczynił ustalenie, że to jego zachowanie było przyczyną kolizji i że powodując ją stworzył on zagrożenie dla bezpieczeństwa innej osoby, w oparciu o niezasługującą na danie jej wiary opinię biegłego. Wskazując na powyższe skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i umorzenie postępowania, a w razie uwzględnienia zarzutów o charakterze merytorycznym – o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie go od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obwinionego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Odnosząc się w pierwszym rzędzie do najdalej idącego zarzutu przedawnienia karalności zarzucanego obwinionemu wykroczenia, zauważyć należało, że nie zasługiwał on na uwzględnienie. Art. 45 § 1 kw przewiduje, że karalność wykroczenia ustaje po roku od czasu jego popełnienia, a jeżeli w tym okresie wszczęto postępowanie - to z upływem 2 lat od zakończenia tego okresu. Ponieważ z akt sprawy wynikało, że postępowanie w sprawie czynu obwinionego wszczęte zostało dnia 17 lipca 2020 r. - a więc przed upływem roku od popełnienia wykroczenia, które miało miejsce dnia 13 lipca 2020 r. - termin przedawnienia karalności wykroczenia upływać będzie dopiero w dniu 13 lipca 2023 r.

Skarżący bezpodstawnie twierdził też, że zaskarżony wyrok skazujący go za popełnienie wykroczenia z art. 98 kw nie mógł się ostać jako oparty na błędnych ustaleniach faktycznych.

Wbrew temu, co wynikało z apelacji, odrzucenie twierdzeń obwinionego, który utrzymywał, że wyłączną przyczyną zdarzenia było nieprawidłowe zachowanie kierowcy samochodu marki R., który nie cofnął swojego pojazdu, pomimo że zobowiązany był do zachowania szczególnej ostrożności przy wyjeżdżaniu z posesji i przyjęcie, że obwiniony dopuścił się wykroczenia, poprzedzone zostało wnikliwą analizą całokształtu dowodów, dokonaną zgodnie z kryteriami wynikającymi z art. 7 kpk w zw. z art 8 kpw i znajdowało pełne oparcie w jej wynikach.

Skarżący nie miał racji twierdząc, że opinia biegłego, z której wynikało, że nie zachowując szczególnej ostrożności przy wykonywaniu manewru cofania obwiniony doprowadził do kolizji z pojazdem marki R., dopuszczając się wykroczenia z art. 98 kw, stanowiąca główną podstawę rozstrzygnięcia, została przez sąd meriti uznana za pełnowartościowy materiał dowodowy, pomimo tego, że wykazywała istotne mankamenty dyskwalifikujące ją jako dowód sprawstwa obwinionego i uzasadniające zasięgnięcie opinii kolejnego biegłego. Nie doszukując się podstaw do podważenia ww. opinii, sąd meriti słusznie uznał, że jako sporządzona przez fachowca i wydana po wnikliwej analizie zachowania obu kierowców, uwzględniającej należycie obowiązujące przepisy prawa o ruchu drogowym, stanowiła ona pełnowartościowy materiał dowodowy, dający wystarczającą podstawę do zakwestionowania obrazu zdarzenia wyłaniającego się z wyjaśnień obwinionego i podważenia przysługującego mu domniemania niewinności.

Skarżący niezasadnie wywodził, że dowolne było stwierdzenie biegłego, że to nieprawidłowe z punktu widzenia zasad ruchu drogowego zachowanie obwinionego stanowiło przyczynę kolizji.

Nie było prawdą, że odtwarzając przebieg zdarzenia, biegły pominął to, że obwiniony włączał się do ruchu i w związku z tym ciążył na nim obowiązek ustąpienia pierwszeństwa nie tylko pojazdom poruszającym się ul. (...), ale i pieszym oraz rowerzystom poruszającym się ścieżką rowerową oraz chodnikiem, które musiał przeciąć dojeżdżając do jezdni, a także zbagatelizował nieprawidłowości w zachowaniu kierowcy samochodu marki R..

Zarówno z pisemnej, jak i ustnej opinii biegłego wynikało, że uwzględnił on to, że pojazd obwinionego był pojazdem włączającym się do ruchu (strona 4 opinii, k. 78v. i 80v. rozprawa), jednakże – nie kwestionując wcale tego, że obwiniony winien był ustąpić pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu – stwierdził, że w sytuacji, gdy realizacja tego obowiązku wymagała wykonania manewru cofania, obwiniony winien był przeprowadzić go tak, jak tego wymają przepisy prawa o ruchu drogowym od wszystkich osób wykonujących ów manewr, tj. zachowując szczególną ostrożność. Stwierdzenie to było w pełni prawidłowe.

Z tej pomijanej zupełnie w ocenie zdarzenia przez skarżącego okoliczności biegły prawidłowo wywiódł, że obwiniony winien był uwzględnić w sposobie wykonania manewru cofania to, w jakiej odległości znajdował się stojący za nim pojazd marki R., który – wbrew przekonaniu skarżącego - wcale nie włączał się do ruchu, tylko dopiero oczekiwał na włączenie się do ruchu, skoro znajdował się jeszcze w całości na terenie prywatnego parkingu.

Ponieważ obwiniony wykonał ów manewr dynamicznie przemieszczając swoje auto do tyłu na taką odległość, że doprowadził do jego zderzenia z pojazdem marki R. - mimo że rzeczywiście nie ustalono z jaką prędkością się poruszał, ani w jakiej konkretnie odległości za nim stał pojazd marki R. – jako w pełni słuszne jawiło się stwierdzenie, że nie zachował on szczególnej ostrożności. Gdyby obwiniony spełnił obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, to dostrzegając, że było zbyt mało miejsca do bezpiecznego wycofania się w pełni z chodnika, zaniechałby wykonania manewru, bądź przejechałby jedynie taki odcinek drogi, by zatrzymać się przed stojącym za nim pojazdem marki R..

Kompletnie nieuzasadnione było twierdzenie skarżącego, że odpowiedzialność za zdarzenie ponosił kierowca tegoż pojazdu, gdyż nie zatrzymał się w odległości umożliwiającej mu bezpieczne wykonanie ewentualnego manewru cofania, czy wręcz – jak twierdził - specjalnie podjechał blisko do jego samochodu, gdyż liczył na to, że jeśli obwiniony wykona manewr cofania, to uderzając w jego pojazd spowoduje uszkodzenia, dając mu tym samym podstawę do wystąpienia z żądaniem odszkodowania do ubezpieczyciela.

Z przedstawionych przez obwinionego nagrań rzeczywiście wynikało, że dla kierowcy pojazdu marki R. winno być oczywistym, że z racji ograniczonej widoczności obwiniony będzie musiał wyjechać poza bramę, aby dostrzec, czy może bezpiecznie przejechać przez ścieżkę rowerową i chodnik - niezależnie od tego, czy już wcześniej sam wyjeżdżał z parkingu firmy (...), czy nie. Nieuzasadnione było jednak - pozostające w sprzeczności z wyraźnym wskazaniem w pisemnych motywach orzeczenia, że sąd zaliczył w poczet materiału dowodowego wszystkie dowody załączone do akt sprawy uznając je za wiarygodne (k. 120v.) - twierdzenie skarżącego, że sąd meriti na pewno nie zapoznał się z tym nagraniem, skoro zaaprobował stanowisko biegłego, z którego wynikało, że zachowanie kierowcy samochodu marki R. nie pozostawało w związku ze zdarzeniem. Rzecz bowiem w tym, że okoliczność, iż wykonanie manewru włączenia się do ruchu przez obwinionego wymagało ustąpienia pierwszeństwa pieszym i rowerzystom, a obwiniony dopiero po wyjeździe poza bramę mógł ocenić, czy może bezpiecznie podjechać do jezdni, wcale nie powodowała, że ustawiając się za pojazdem obwinionego jako oczekujący na możliwość wyjazdu z posesji i podejmując decyzję o miejscu zatrzymania pojazdu, kierowca pojazdu marki R. powinien był dobrać je tak, by obwiniony miał możliwość przemieszczenia w tył swojego pojazdu na dowolnie wybraną przez siebie odległość, jeśli zdecyduje się na wykonanie manewru cofania. Ponieważ kierowca samochodu marki R. w rzeczywistości oczekiwał dopiero na włączenie się do ruchu, nie ciążył na nim – w przeciwieństwie do obwinionego - obowiązek zachowania szczególnej ostrożności wymaganej od osoby włączającej się do ruchu i nie był zobowiązany do utrzymywania odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia w razie podjęcia manewru cofania przez poprzedzający go pojazd. Samo podjęcie manewru cofania przez obwinionego i wykonanie go w sposób, który doprowadził do zderzenia z jego pojazdem mogło natomiast być dla kierowcy samochodu marki R. zaskoczeniem. Nagranie z monitoringu nie pozostawiało wątpliwości, że zatrzymał się on nie tuż za pojazdem obwinionego (potocznie mówiąc „na zderzaku”), tylko w pewnej odległości za nim. Oczywistym było, że w razie ewentualnego podjęcia manewru cofania, obwiniony powinien dostosować odległość na jaką przemieszczać będzie w tył swój pojazd do tej odległości. Dostrzegalna przez kierowcę pojazdu marki R. sytuacja nie była zaś taka, by uzasadniała przypuszczenie, że obwiniony, który po uprzednim cofnięciu wjechał ponownie na obszar chodnika, w ogóle podejmie nagle manewr cofania po raz kolejny, a tym bardziej - że wykona go na odległość skutkującą zderzeniem obu pojazdów. Jak dobitnie wynikało z nagrania wykonanego przez obwinionego, kierowca pojazdu marki R. miał w istocie mocno ograniczoną możliwość obserwacji ścieżki dla rowerów i chodnika. Oczekując na parkingu na możliwość zostania włączającym się do ruchu nie tylko nie musiał, ale w gruncie rzeczy nie mógł przewidywać, że obwiniony nagle drugi raz wycofa swój pojazd, ani tym bardziej - że zrobi to w taki sposób, że uderzy w jego auto.

W tym stanie rzeczy rzeczywiście brak było podstaw do przyjęcia, że to on ponosił winę za to, że doszło do zderzenia pojazdów.

O odpowiedzialności obwinionego, który włączał się do ruchu i uznał, że zachodziła potrzeba wykonania manewru cofania przesądzało to, że wykonując ów manewr nie dostosował sposobu jego wykonania do odległości, w jakiej znajdował się stojący za nim pojazd marki R., którego obecność nie mogła być dla niego żadnym zaskoczeniem.

Wbrew temu, co twierdził skarżący, zastrzeżeń nie budziło też przyjęcie przez biegłego, że nieprawidłowe z punktu widzenia przepisów prawa o ruchu drogowym zachowanie obwinionego winno rodzić jego odpowiedzialność na podstawie art. 98 kw.

Biegły faktycznie nieco niezręcznie określił miejsce, w jakim doszło do zdarzenia, mianem drogi wyjazdowej, podczas gdy w rzeczywistości stanowiło ono fragment terenu prywatnej posesji (prywatny parking). Owa niezręczność nie była jednak wynikiem tego, że nie przeprowadził on wizji lokalnej i wskutek tego nie orientował się, że kolizja miała miejsce poza drogą publiczną, strefą zamieszkania lub strefą ruchu, a przede wszystkim - nie miała wpływu na treść opinii. Z wywodów biegłego, który oświadczył, że zna miejsce zdarzenia i dane zawarte w aktach sprawy ocenił jako wystarczające do dokonania oceny przyczyn zdarzenia, wynikało, że miał on świadomość tego, że miejsce kolizji nie miało statusu drogi publicznej w rozumieniu prawa, tylko terenu prywatnego i doprowadzenie do niej mogło rodzić odpowiedzialność sprawcy za wykroczenie wyłącznie, gdy wiązało się ze stworzeniem zagrożenia dla bezpieczeństwa innej osoby, a także uwzględnił tę okoliczność rozstrzygając kwestię, czy zachowanie obwinionego mogło rodzić odpowiedzialność za wykroczenie z art. 98 kw. Co więcej – trafne było również samo stwierdzenie, że nieprawidłowe z punktu widzenia przepisów prawa o ruchu drogowym zachowanie obwinionego wiązało się ze stworzeniem zagrożenia dla bezpieczeństwa innej osoby. Nie można było zgodzić się z nim, że mimo tego, że cofając uderzył w stojący za nim pojazd, to z uwagi na to, że jego kierowca nie odniósł żadnych obrażeń, a uszkodzenia obu aut były obiektywnie rzecz biorąc niewielkie, nie można było mówić o tym, że jego zachowanie wywołało skutek, który uzasadniał jego odpowiedzialność na podstawie art. 98 kw za zdarzenie, do którego doszło poza drogą publiczną, strefą zamieszkania i strefą ruchu. Biegły trafnie skonstatował, że biorąc pod uwagę całokształt okoliczności kolizji, stwierdzić należało, że spowodowała ona zagrożenie dla bezpieczeństwa kierowcy samochodu marki R.. Brak było wprawdzie podstaw, by podważyć logiczne, udzielone przez biegłego na rozprawie wyjaśnienie przyczyn braku precyzyjnego określenia prędkości samochodu obwinionego na podstawie dostępnych dowodów (nagranie z monitoringu, uszkodzenia pojazdów), niemniej jednak, nawet gdy wziąć pod uwagę, że określenie prędkości przez biegłego miało w istocie charakter szacunkowy, a uszkodzenia pojazdów rzeczywiście nie były poważne i najpoważniejszy charakter miały te, które powstały w pojeździe obwinionego, to ocena charakteru zdarzenia dokonana w opinii jawiła się jako prawidłowa. Nagranie z monitoringu pozyskane przez obwinionego nie pozostawiało wątpliwości, że obwiniony wykonał manewr cofania nagle i na tyle dynamicznie, że tak silnie uderzył w stojące za nim w pewnej odległości auto marki R., że uderzenie to doprowadziło do jego wyraźnego zakołysania się. Uderzenie niewątpliwie nie zagrażało życiu jego kierowcy, niemniej jednak równie oczywistym było, że pomimo braku drastycznych skutków wiązało się ono z zagrożeniem bezpieczeństwa nie tylko mienia, ale i zdrowia kierowcy, który został poddany oddziaływaniom sił będących skutkiem nagłego uderzenia przez inne auto w jego stojący pojazd.

Podsumowując powyższe rozważania stwierdzić należało, że skarżący niezasadnie kwestionował zarówno ustalenia faktyczne przyjęte za podstawę rozstrzygnięcia w oparciu o opinię biegłego, do której zgłosił zastrzeżenia, jak i prawną ocenę jego zachowania.

Zastrzeżeń nie budziło również orzeczenie o karze. Wymierzona obwinionemu grzywna w kwocie 500 zł należycie uwzględniała zarówno okoliczności dotyczące samego zdarzenia, jak i osoby obwinionego. Adekwatna była do jego zawinienia i społecznej szkodliwości jego czynu i nie przekraczała - szacowanych z uwzględnieniem wysokości całości osiąganych przez niego dochodów - realnych możliwości płatniczych obwinionego.

W trakcie analizy akt sprawy pod kątem zaistnienia przesłanek z art. 104 kpw i art. 440 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw, Sąd Okręgowy nie dopatrzył się uchybień, które skutkować musiałyby uchyleniem zaskarżonego orzeczenia niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów.

Na podstawie art. 119 § 1 kpw w zw. z art. 636 § 1 kpk w zw. z art. 121 § 1 kpw, art. 3 ust. 1 w zw. z art. 8 i art. 21 pkt 2 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j.Dz.U.2023.123) oraz § 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 grudnia 2017 r. w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty sądowej od wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia (Dz.U. z 2017 r., poz. 2467) sąd odwoławczy zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 50 zł tytułem opłaty za drugą instancję oraz obciążył go wydatkami postępowania odwoławczego w kwocie 50 zł.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Maćkiewicz
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Toruniu
Osoba, która wytworzyła informację:  sędzia Jarosław Sobierajski
Data wytworzenia informacji: