IX Ka 223/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Toruniu z 2015-05-27

IX Ka 223/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 maja 2015 r.

Sąd Okręgowy w Toruniu IX Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Aleksandra Nowicka

Protokolant: stażysta Marzena Chojnacka

przy udziale

po rozpoznaniu w dniu 26 maja 2015r.
sprawy P. S. obwinionego z art. 92a kw

na skutek apelacji wniesionej przez obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego w Brodnicy z dnia 29 stycznia 2015 r. sygn. akt II W 903/14

I. zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II. zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego w Brodnicy) kwotę 40 (czterdziestu) złotych tytułem opłaty za drugą instancję oraz kwotę 50,- (pięćdziesiąt) złotych tytułem zryczałtowanych wydatków za postępowanie odwoławcze.

Sygn. akt IX Ka 223/15

UZASADNIENIE

P. S. został obwiniony o to, że w dniu 12 czerwca 2014 roku około godziny 20.00 w miejscowości J., pow. (...), (...), kierując pojazdem marki (...) o nr rej. (...) pomimo obowiązku nie zastosował się do ograniczenia prędkości na obszarze zabudowanym i przekroczył dopuszczalną prędkość o 41 km/h

- tj. o czyn z art. 92a kw w zw. z art. 20 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym

Wyrokiem z dnia 29 stycznia 2015r. Sąd Rejonowy w Brodnicy, sygn. akt II W 903/14, uznał obwinionego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z tym ustaleniem, że kierował samochodem o numerze rejestracyjnym (...), tj. za winnego popełnienia czynu stanowiącego wykroczenie z art. 92a kw w zw. z art. 20 ust. 1 Ustawy z dnia 20.06.1997r. Prawo o ruchu drogowym ( Dz. U. 2012 poz. 1137 ze zm. ) i za to, w myśl art. 92a kw, wymierzył mu karę grzywny w wysokości 400 złotych.

Zasądził od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 40 złotych tytułem opłaty sądowej i obciążył go wydatkami postępowania w kwocie 100 złotych.

Wyrok ten zaskarżył w całości obwiniony. Wskazując, że sąd I instancji błędnie ocenił zgromadzone dowody i pomijając jego wyjaśnienia oraz zeznania „jego świadka”, dał wiarę kłamliwym zeznaniom policjantów, których liczne mankamenty umknęły jego uwadze, skarżący domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uznanie go za winnego popełnienia wykroczenia z art. 92a kw, polegającego na przekroczeniu prędkości w taki sposób, jak wynika to z jego wyjaśnień i w konsekwencji – obniżenie wymiaru wymierzonej mu kary grzywny z 400 do 100 złotych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obwinionego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Skarżący, który ostatecznie przyznał, że po minięciu patrolu przyspieszył i zaczął jechać szybciej, niż 50 km/h, nieskutecznie kwestionował jako dowolne przypisanie mu zaskarżonym wyrokiem, że przekroczył dozwoloną prędkość w sposób wskazany we wniosku o ukaranie. W świetle zgromadzonych dowodów nie ulegało wątpliwości nie tylko, że obwiniony rzeczywiście nie zastosował się do obowiązującego na terenie zabudowanym ograniczenia prędkości, ale że przekroczył je o 41 km/h, jak wynikało to z wyników pomiaru wykonanego za pomocą miernika prędkości typu (...), na który powołali się policjanci.

Sam fakt, że obwiniony zgłosił zastrzeżenia co do prawidłowości tego pomiaru, nie wykluczał automatycznie uznania go za miarodajną podstawę ustaleń. Dopiero, gdyby okazało się, że zeznania policjantów nie zasługiwały na danie im wiary, a pomiar faktycznie był dokonany niezgodnie z wymogami technicznymi i że mogłoby to mieć potencjalny wpływ na jego wynik, to mogłoby to skutkować wzruszeniem zaskarżonego wyroku. Stwierdziwszy w wyniku wszechstronnej analizy stanowiska obwinionego, który w istocie nie był w stanie kategorycznie stwierdzić, z jaką konkretnie prędkością się poruszał, że w gruncie rzeczy przywołał on jedynie ogólne okoliczności, które hipotetycznie mogą wpływać na zakłócenie wyników pomiaru dokonanego za pomocą urządzenia typu (...), a nie wskazał na żadne konkretne okoliczności, które stwarzałyby wątpliwości co do wiarygodności zeznań policjantów, którzy w konkretnej sytuacji przeprowadzili konkretny, kwestionowany przez niego pomiar i utrzymywali, że zrobili to prawidłowo, sąd meriti słusznie ocenił twierdzenia obwinionego, że wynik pomiaru jest niemiarodajny jako nieudolną próbę podważenia niekorzystnych dla niego wskazań miernika prędkości.

Skarżący nie podniósł w apelacji żadnych nowych argumentów, które mogłyby to stanowisko podważyć, skutecznie poddając w wątpliwości wartość dowodową zeznań policjantów i wyników pomiaru, a tym samym - wykluczając możliwość skazania obwinionego za popełnienie czynu zarzucanego mu we wniosku o ukaranie w oparciu o wskazania, zaopatrzonego w aktualne świadectwo legalizacji, urządzenia, na które powołali się, stawiając mu zarzut, policjanci. Wywody apelacji mają charakter polemiczny i nie przekonują, że wynik pomiaru nie jest miarodajny. Policjanci stanowczo i konsekwentnie utrzymywali, że przeprowadzony został on przez nich prawidłowo, w takich warunkach, które nie mogły go zakłócić i rzeczywiście brak było jakichkolwiek podstaw, by ich zgodnym ze sobą, kategorycznym, nie budzącym zastrzeżeń w pozostałym zakresie odnoszącym się do przebiegu czynności, które wówczas wykonali, zeznaniom odmówić dania wiary akurat co do tej okoliczności.

Skoro obwiniony po minięciu patrolu faktycznie przyspieszył, zwiększając prędkość jazdy ponad 50 km/h (relacje wszystkich przesłuchanych osób były ostatecznie co do tego zgodne) nie mieli oni żadnego interesu w tym, by ryzykując odpowiedzialność za złożenie fałszywych zeznań, celowo pomawiać go, przypisując mu świadomie przekroczenie jej o wartość innego kierowcy. Absurdalne byłoby, by ryzykowali tak wiele w tak błahej sprawie i mierzyli prędkość innego kierowcy, by móc przedstawić - będącemu dla nich osobą obcą - obwinionemu „fałszywy” dowód popełnienia przez niego wykroczenia z art. 92a kw w takim - zależnym i tak od przypadku, a nieprawdziwym - kształcie.

Nic nie urealniało też tego, że wykonany przez nich dnia 12 czerwca 2014 r. pomiar odnosił się wprawdzie do jego pojazdu, jednak z uwagi na to, że w rzeczywistości został przeprowadzony niewłaściwie, nie mógł zostać uznany za miarodajną podstawę ustaleń, mających stanowić podstawę jego odpowiedzialności.

Są to doświadczeni funkcjonariusze, którzy bynajmniej nie pierwszy raz korzystali wówczas z urządzenia tego typu przy dokonywaniu pomiaru prędkości kierowców. Z ich szczegółowych zeznań, w których potrafili odnieść się do poszczególnych kwestii, od których zależy prawidłowość pomiaru, wynika, że znają oni zasady funkcjonowania takich fotoradarów i doskonale zdają sobie sprawę, że aby pomiar wykonany ręcznym miernikiem prędkości typu (...) mógł zostać uznany za miarodajny dowód popełnienia wykroczenia, musi być dokonany z dochowaniem szczegółowo określonych w instrukcji obsługi wymogów. Skoro mają oni tego świadomość, absurdem byłoby, by przeprowadzali pomiar obwinionego w sposób, który mógłby zakłócać pracę tego urządzenia. Treść ich relacji nie dawała żadnych podstaw do tego, by powątpiewać w ich kompetencje oraz profesjonalizm i - jak obwiniony - insynuować im „brak wykształcenia”.

Sąd odwoławczy – podobnie, jak i sąd I instancji – nie doszukał się także jakichkolwiek przesłanek do przyjęcia, że niezgodnie z prawdą opisali oni okoliczności wykonania pomiaru. Na żadne takie konkretne okoliczności, które oceniane rozsądnie, z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, stwarzałyby wątpliwości co do tego, czy policjanci rzeczywiście wykonali pomiar zgodnie z zachowaniem warunków technicznych, nie wskazał też w toku postępowania obwiniony.

Ich spójnych zeznań, z których wynikało, że akurat wówczas w pobliżu – mimo, że zazwyczaj na tej drodze rzeczywiście panuje duży ruch - nie znajdowały się żadne inne pojazdy (ani za obwinionym, ani na przeciwnym pasie ruchu), nie podważały skutecznie zeznania pasażera, z którym obwiniony podróżował. Skoro będąc pochłoniętym własnymi zajęciami, nie koncentrował się on na sposobie prowadzenia pojazdu i nie obserwował w istocie tego, co działo się w tym konkretnym momencie na drodze, oceniając wartość dowodową jego relacji dla poczynienia niewątpliwych ustaleń faktycznych co do okoliczności kontroli prędkości, sąd I słusznie uznał, że nie mogły one wspierać wyjaśnień obwinionego sprzecznych z kategorycznymi zeznaniami policjantów, którzy w przeciwieństwie do niego zwracali baczną uwagę na to, co działo się na drodze.

Uzasadnionej podstawy do podważenia, jako nieprawdziwych, tej części ich zeznań, z której wynikało, że pomiar został wykonany na prostym odcinku drogi, z właściwej odległości, nie stanowiła też okoliczność, że jego zdaniem nie mogliby oni w czasie trzech minut pokonać odcinka drogi, jaki dzielił miejsce zatrzymania go od miejsca wykonania pomiaru, gdyby rzeczywiście został on przeprowadzony jeszcze przed łukiem drogi. W/w twierdzenia obwinionego to dowolne spekulacje. Jazda z taką prędkością, która to umożliwia, nie byłaby wprawdzie na krętej drodze najbezpieczniejszym sposobem prowadzenia pojazdu, niemniej jednak nie jest - obiektywnie rzecz biorąc - wcale niemożliwe, by znajdując się w sytuacji przymusowej – tj. prowadząc pościg za obwinionym, który zignorował sygnał do zatrzymania się - po wykonaniu pomiaru, policjanci zdołali w tak krótkim czasie ów dystans pokonać.

Na podstawie sporządzonego przez obwinionego post factum zdjęcia, które przedstawia wybrany przez niego fragment drogi, nie sposób natomiast w ogóle rozsądnie wnioskować o tym, skąd został wykonany pomiar. W oczywisty sposób nie może więc ono stanowić wystarczającej podstawy do przesądzenia o nieprawdziwości twierdzeń policjantów, że wykonali pomiar na prostym odcinku drogi, gdzie nie zakłócały jego wyniku żadne urządzenia elektryczne.

Obwiniony mylnie przypisuje też policjantom dokonanie podczas składania zeznań oceny długości prostego odcinka drogi przed łukiem. Z akt wynika, że w rzeczywistości z ust żadnego z nich nigdy nie padło stwierdzenie, że wynosił on konkretnie 200-300 metrów. Nawet jednak, gdyby tak było – i okazałoby się, że nie oszacowali oni precyzyjnie tego dystansu – nie dawałoby to jeszcze podstawy do dyskwalifikacji ich zeznań na temat okoliczności, w jakich wykonali pomiar obwinionego, jako kłamliwych.

W tej sytuacji samo subiektywne przekonanie obwinionego, że wynik pomiaru prędkości z pewnością jest błędny, bazujące wyłącznie na jego odczuciach, że przekroczył dopuszczalną prędkość nie więcej, niż o 10 km/h, nie stawiło wystarczającej podstawy do zakwestionowania wyroku. Skoro policjanci kategorycznie twierdzili, że pomiar wykonali prawidłowo i brak było uzasadnionych podstaw do tego, by zgodność z prawdą ich zeznań poddawać w wątpliwość, a ani obwiniony, ani pasażer jego auta, którzy nie negowali tego, że obwiniony po minięciu patrolu przyspieszył, zwiększając prędkość ponad limit dopuszczalny prawem, nie obserwowali wskazań prędkościomierza i z tej racji nie posiadali wiedzy na temat tego, z jaką konkretnie prędkością jechał (...), opierając się na wyniku pomiaru, sąd prawidłowo uznał obwinionego za winnego popełnienia zarzucanego mu wykroczenia.

W pełni zaaprobować też należało rozstrzygnięcie o karze. Wymierzona obwinionemu kara adekwatna jest do wagi jego czynu, w należyty sposób uwzględnia wszystkie okoliczności sprawy, w tym najistotniejszą okoliczność obciążającą, jaką stanowi fakt znacznego przekroczenia przez niego dozwolonej prędkości. Oceniając zgodnie z art. 24 § 3 kw możliwości płatnicze osiągającego regularne dochody obwinionego, stwierdzić należy, że sąd meriti słusznie uznał, że uiszczenie grzywny w kwocie 400 zł, stanowiąc realną dolegliwość ekonomiczną dla obwinionego, nie będzie wiązać się z nadmierną uciążliwością dla niego i jego rodziny, prowadząc do przerzucenia na jego najbliższych ciężaru ukarania i niemożności zaspokojenia ich niezbędnych potrzeb życiowych.

W trakcie analizy akt sprawy pod kątem zaistnienia przesłanek z art. 104 kpw i art. 440 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw, Sąd Okręgowy nie dopatrzył się uchybień, które skutkować musiałyby uchyleniem zaskarżonego orzeczenia niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów.

Na podstawie art. 119 kpsw w zw. z art. 636 kpk w zw. z art. 627 kpk i art. 21 ust. 2 w zw. art. 8, art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983, nr 49, poz. 223 ze zm.) oraz § 3 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z dnia 10 października 2001 r. w sprawie wysokości zryczałtowanych wydatków postępowania oraz wysokości opłaty za wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawach o wykroczenia (Dz. U. z dnia 15 października 2001 r.), sąd obciążył obwinionego kosztami postępowania odwoławczego: opłatą w kwocie 40 zł oraz kwotą 50 zł tytułem zryczałtowanych wydatków tego postępowania.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Kaiser
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Toruniu
Osoba, która wytworzyła informację:  Aleksandra Nowicka
Data wytworzenia informacji: