IX Ka 154/22 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Toruniu z 2023-01-25

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

IX Ka 154/22

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

CZĘŚĆ WSTĘPNA

1.1.  Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

wyrok Sądu Rejonowego w T. z dnia 22 grudnia 2021 r. w sprawie (...)

1.2.  Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

1.3.  Granice zaskarżenia

1.1.1.  Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

1.1.2.  Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

1.4.  Wnioski

uchylenie

zmiana

Ustalenie faktów w związku z dowodami
przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

1.5.  Ustalenie faktów

1.1.3.  Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.1.1.

M. W.

kłamliwe wskazywanie przez W. W., że jej podpisy na dokumentach w postaci weksla i deklaracji wekslowej zostały podrobione, którą to okoliczność świadek wskazywała jako jedną z mających świadczyć o tym, że obawiała się oskarżonego i pozostawała pod jego wpływem

sprawozdanie z przeprowadzonych badań z zakresu klasycznych badań dokumentów z akt spawy (...)

1343-1366

2.1.1.2.

M. W.

prowadzenie sprawy karnej w związku z podejrzeniem dopuszczenia się czynu z art 190 kk przez W. W. na szkodę oskarżonego

akt oskarżenia w sprawie (...)

1367-1369

2.1.1.3.

M. W.

złożenie przez oskarżonego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przez W. W. przestępstw polegających na zawiadomieniu o przestępstwie, którego nie było i składaniu fałszywych zeznań

zawiadomienie

1398-1405

2.1.1.4.

M. W.

rzeczywiste prowadzenie przez spółkę (...) działalności

sprawozdanie finansowe za rok 2018

1382-1397

2.1.1.5.

M. W.

otrzymanie w 2017 roku przez spółkę (...) pożyczek od spółki, której prokurentem był oskarżony

dokumentacja

1418-1440

2.1.1.6.

M. W.

karalność oskarżonego

aktualna karta karna

1338

1.1.4.  Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

2.1.2.1.

1.6.  Ocena dowodów

1.1.5.  Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

2.1.1.1

sprawozdanie z przeprowadzonych badań z zakresu klasycznych badań dokumentów z akt spawy (...)

brak wątpliwości co do autentyczności i wiarygodności powyższej opinii, która nie była także kwestionowana przez strony

2.1.1.2

akt oskarżenia w sprawie (...)

brak wątpliwości co do autentyczności powyższego dokumentu

2.1.1.3

zawiadomienie

brak wątpliwości co do autentyczności powyższego dokumentu

2.1.1.4

sprawozdanie finansowe za rok 2018

brak wątpliwości co do autentyczności powyższego dokumentu i wiarygodności zawartych w nim treści, który nie był także kwestionowany przez strony

2.1.1.5

dokumentacja

brak wątpliwości co do autentyczności powyższych dokumentów i wiarygodności zawartych w nim treści, które nie były także kwestionowane przez strony

2.1.1.6

aktualna karta karna

brak wątpliwości co do autentyczności powyższego dokumentu i zawartych w nim treści, jako wystawionego przez uprawniony podmiot

1.1.6.  Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

3.1.

Zarzuty obrońcy oskarżonego zmierzające do wykazania, że oskarżony został niesłusznie uznany za winnego dopuszczenia się zarzucanych mu przestępstw

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Skarżący zasadnie wskazał, że błędne było stwierdzenie, że zachodziły wystarczające podstawy do przyjęcia, że oskarżony, który po 17 kwietnia 2018 r. dokonał szeregu płatności bezgotówkowych i wypłat środków pieniężnych z rachunku spółki (...) (dalej: spółka) oraz pozostawał w posiadaniu dokumentów spółki, dopuścił się przestępstw przywłaszczenia i ukrywania dokumentów na szkodę spółki. Sąd meriti rzeczywiście nie tylko błędnie uznał, że po 17 kwietnia 2018 r. oskarżony nie był osobą uprawnioną do dysponowania mieniem spółki, ale w świetle zgromadzonych dowodów z faktu tego wyciągnął dowolne wnioski w zakresie jego sprawstwa odnośnie do obu zarzucanych mu przestępstw. Oceniane w całokształcie, zgodnie z regułami oceny dowodów obowiązującymi w procesie karnym, zgromadzone dowody nie pozwalały na podważenie stanowczych wyjaśnień nieprzyznającego się do winy oskarżonego.

Jeśli chodziło o czyn z pkt I aktu oskarżenia, to z wyjaśnień oskarżonego wynikało, że nie dopuścił się on przywłaszczenia, bowiem objętych zarzutem z pkt I rozporządzeń środkami finansowymi z rachunku bankowego spółki (...) dokonywał jako jej prezes i na jej rzecz, tzn. wydatkował kwotę ponad 151 tys. zł objętą aktem oskarżenia na prowadzenie działalności spółki, a oskarżenie było wynikiem pomówienia ze strony W. W., z którą po zakończeniu związku partnerskiego pozostaje w konflikcie na tle spraw finansowych.

Sąd meriti, który ograniczył się do zbadania jedynie tego, czy oskarżony w świetle przepisów prawa był osobą uprawnioną do występowania w imieniu spółki, po uznaniu, że twierdzenia W. W., D. W. i K. P., którzy utrzymywali, że wskutek zastosowania podstępnych zabiegów oskarżony został wprawdzie zgodnie z treścią uchwały z dnia 7 dnia 2017 r. mianowany prezesem spółki (...), jednakże już dnia 12 grudnia 2017 r. usunięto go z tego stanowiska, znajdowały potwierdzenie w dokumentach w postaci uchwał spółki (...), stwierdził, że dopuszczenie się przez oskarżonego przestępstwa przywłaszczenia na szkodę spółki – zgodnie z tym, co mówili ww. świadkowie - było oczywiste.

Jednakże analiza treści przywołanych przez sąd meriti dokumentów w postaci uchwał spółki nie pozwalała wcale na przyjęcie, że dokonując opisanych w akcie oskarżenia płatności bezgotówkowych i wypłat gotówki oskarżony nie był osobą uprawnioną do działania w jej imieniu. Zgodzić należało się ze skarżącym, że sąd meriti błędnie ocenił, że w okresie objętym zarzutem oskarżony nie mógł występować jako prezes spółki i powinien mieć tego świadomość.

Nie ulegało rzeczywiście wątpliwości, że uchwały z dnia 7 grudnia 2017 r. o odwołaniu ze stanowiska prezesa spółki K. P. i powołania na nie oskarżonego podjęte zostały z naruszeniem przepisów prawa określających zasady podejmowania uchwał przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie zostało wszak z uwzględnieniem szczegółowych rygorów przewidzianych w art. 282 ksh zwołane nadzwyczajne zgromadzenie wspólników, a uchwały podjęte zostały samodzielnie przez większościowego udziałowca, jakim była W. W., choć z art. 240 ksh wyraźnie wynika, że podejmowanie uchwał bez formalnego zwoływania zgromadzenia wspólników jest możliwe wyłącznie, jeśli cały kapitał jest reprezentowany.

Trafną była zatem konstatacja sądu meriti, że uchwała z dnia 7 grudnia 2017 r. o powołaniu oskarżonego na prezesa spółki (...) nie została podjęta z zachowaniem wszystkich wymogów proceduralnych.

Sąd meriti błędnie uznał jednak, że skutkiem tego była nieważność owej uchwały.

Uwadze sądu meriti umknęło, że zgodnie z przepisami prawa spółek handlowych niedochowanie trybu przewidzianego w art. 240 ksh nie powoduje wcale automatycznie nieważności uchwały z mocy prawa, lecz jedynie otwiera drogę do wniesienia przez uprawniony podmiot powództwa o stwierdzenie nieważności takiej uchwały. Skarżący trafnie wskazał, że w doktrynie i orzecznictwie zgodnie przyjmuje się, że w wypadku sprzeczności uchwały z ustawą zachodzi szczególny rodzaj nieważności, który różni się od tradycyjnie pojmowanej nieważności bezwzględnej, gdyż „m ożliwość powołania się na skutek sprzeczności uchwały z ustawą w postaci jej nieważności, aktualizuje się dopiero z chwilą wydania prawomocnego wyroku stwierdzającego sprzeczność uchwały z ustawą” (tak uchwała składu 7 sędziów SN z 18.9.2013 r., III CZP 13/13, Legalis).Jeżeli uchwała spełnia warunki do stwierdzenia jej nieważności, ale nie zostanie zaskarżona przez osoby legitymowane w terminie, to jest ona ważna i wywołuje skutki prawne jako element porządku prawnego. Należy ją zatem respektować, a więc przyjmować wynikający z niej stan rzeczy, mimo jej ewentualnej nieważności (tak uchw. SN z 1.3.2007 r., III CZP 94/06, OSNC 2007, Nr 7–8, s. 12). Dopiero stwierdzenie nieważności uchwały w wyniku uwzględnienia powództwa o stwierdzenie nieważności uchwały skutkuje jej uchyleniem i powoduje jej wyeliminowanie z obrotu prawnego stosownie do art. 254 ksh. Odnosząc się wprost do takiej sytuacji Sąd Najwyższy stwierdził wyraźnie, że „ naruszenie art. 240 ksh poprzez odbycie zgromadzenia wspólników i powzięcie na nim uchwał pomimo niezajścia przewidzianych w tym przepisie przesłanek stanowi podstawę do zaskarżenia uchwał powziętych na tym zgromadzeniu w drodze powództwa o stwierdzenie nieważności uchwał” (tak wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 kwietnia 2019 r., I CSK 62/18). Zgodnie z art. 252 § 1 ksh powództwo o stwierdzenie nieważności uchwały można wnieść wówczas, gdy uchwała jest sprzeczna z ustawą. Sprzeczność z prawem, o której jest mowa w tym przepisie zachodzi zaś nie tylko gdy sprzeczna z regułami przewidzianymi przez prawo jest treść samej uchwały, ale także wówczas, gdy wydana została ona z naruszeniem zasad określających sposób zwołania i obradowania zgromadzenia, czy sposób podejmowania uchwał, a więc gdy do wydania uchwały doszło bez zachowania przewidzianych prawem wymogów proceduralnych.

Słusznie zauważył zatem skarżący, że zgromadzenie, na którym zapadły uchwały o odwołaniu K. P. ze stanowiska prezesa spółki i powołaniu na nie oskarżonego - mimo że zostało odbyte bez formalnego zwołania i z naruszeniem art. 240 ksh będącym wynikiem tego, że nie był na nim reprezentowany cały kapitał zakładowy, tylko część tegoż kapitału przypadającą udziałowcowi, który dysponował większością uprawniającą do podjęcia ww. uchwał - było zgromadzeniem wspólników spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, a same uchwały należało traktować jako uchwały wspólników. Uchylenie tychże uchwał z uwagi na ich nieważność będącą skutkiem braku spełnienia wymogów z art. 240 ksh wymagało wystąpienia z powództwem o stwierdzenie ich nieważności przez zarząd albo D. W., który, mimo że był wówczas wspólnikiem posiadającym 10 procent udziałów, to nie był obecny na zgromadzeniu z powodu wadliwego sposobu jego zwołania (art. 250 ksh).

Już choćby z uwagi na powyższe nie można było mówić o tym, że podjęcie przez zwołane tym razem prawidłowo zgromadzenie wspólników spółki (...) w dniu 12 grudnia 2017 r. kolejnej uchwały spowodowało, że nie doszło do będącej treścią uchwał z dnia 7 grudnia 2017 r. zmiany prezesa spółki (...) i po 12 grudnia 2017 r. nie był nim oskarżony, tylko w dalszym ciągu K. P..

Wniosek ten wspierała dokładna analiza brzmienia uchwały z dnia 12 grudnia 2017 r. Wspólnicy dali w niej wyraz temu, że uchwały z dnia 7 grudnia 2017 r. traktować należało niejako jako nieistniejące z uwagi na to, że nie doszło w tym dniu do zwołania zgromadzenia, które mogłoby je podjąć. Uchwała z dnia 12 grudnia 2017 r. nawiązywała więc w swej treści w istocie jedynie do kwestii ważności samych uchwał z dnia 7 grudnia 2017 r., choć do wyeliminowania uchwał spółki z obrotu prawnego w takim trybie, niezależnie od tego, czy wadliwość sposobu ich powzięcia rzeczywiście miała miejsce – zgodnie z tym, o czym już była mowa - w ogóle nie mogło dojść. Wspólnicy – wbrew temu, co przyjął sąd meriti – nie zdecydowali natomiast wówczas wcale o odwołaniu oskarżonego ze stanowiska prezesa spółki (...) i ponownym powołaniu na nie K. P.. Ponieważ poprzez podjęcie uchwały wspólnicy spółki nie mogli doprowadzić do uznania za niebyłe ważnych, pomimo wadliwego trybu ich podjęcia, uchwał z dnia 7 grudnia 2017 r., a nie złożyli zgodnych oświadczeń woli o powołaniu na stanowisko prezesa spółki K. P., którego obiektywnie rzecz biorąc uważać należało za odwołanego z funkcji prezesa spółki na rzecz oskarżonego - to mimo, iż sam fakt podjęcia uchwały w dniu 12 grudnia 2017 r. odczytać można było, zgodnie z tym, co stwierdził sąd, jako wyraz dezaprobaty wspólników dla takiej zmiany – o skutecznym powołaniu w tym dniu na stanowisko prezesa spółki K. P. nie mogło być mowy.

Prawidłowa interpretacja treści kolejnych uchwał spółki (...), które były przedmiotem badania sądu meriti w kontekście przepisów regulujących zasady działania spółek prawa handlowego prowadziła zatem do wniosku, że w momencie dokonywania objętych aktem oskarżenia rozporządzeń mieniem oskarżony w rzeczywistości pozostawał – jako prezes, któremu zgodnie ze statutem przysługiwało uprawnienie do reprezentowania spółki – osobą uprawnioną do dysponowania należącymi do niej środkami pieniężnymi znajdującymi się na rachunku bankowym.

Wymowy tego faktu w kontekście oceny, czy zachowanie oskarżonego wypełniało znamiona przestępstwa przywłaszczenia, nie mogła niwelować podniesiona przez sąd meriti jako wsparcie konstatacji, że oskarżony działał świadomie na szkodę spółki, okoliczność, że - jako osoba, od której wyszła propozycja powzięcia w dniu 7 grudnia 2017 r. uchwał bez formalnego zwołania zgromadzenia wspólników - świadom był tego, że powołanie go na prezesa spółki obarczone było wadą z uwagi na niespełnienie wymogów przewidzianych w art. 240 ksh. O wypełnieniu znamion przywłaszczenia można wszak byłoby mówić nie tylko gdyby okazało się, że oskarżony dokonywał rozporządzeń mieniem spółki nie będąc podmiotem uprawnionym, ale gdyby stwierdzone zostało, że wprawdzie formalnie uprawnienia takowe jako prezes posiadał, jednakże ich pozyskanie było efektem swoistej manipulacji ze strony oskarżonego, który miał pełną świadomość tego, że występując jako prezes działa wbrew woli wspólników.

Brak było jednak podstaw do przyjęcia, że w przedmiotowej sprawie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją.

W. W. utrzymywała wprawdzie, że oskarżony miał wyłudzić jej podpis na uchwałach, wprowadzając ją w błąd co do legalności podjęcia uchwał w ten sposób i przekonując, że zmiana na stanowisku prezesa w tym trybie została uzgodniona z D. W. i K. P., jednakże w świetle zgromadzonych dowodów – mimo że D. W. i K. P. potwierdzili, że zmiana miała się dokonać bez ich wiedzy i zgody, z inicjatywy samego oskarżonego, który nakłonił W. W., która była większościowy udziałowcem, do złożenia podpisu – nie było wcale uzasadnione przyjęcie, że dokonanie zmiany na stanowisku prezesa spółki, prowadzącej do objęcia tej funkcji przez oskarżonego, było ekscesem oskarżonego, który wykorzystując możliwość wpływania na większościowego udziałowca spółki, jakim była będąca jego ówczesną partnerką W. W., stworzył sobie możliwość całkowicie samowolnego działania w imieniu spółki, a więc niejako "przejął ją" w ten sposób wbrew woli wspólników. Sąd meriti, który z faktu świadomości oskarżonego, który na mocy uchwał z dnia 7 grudnia 2017 r. wpisany został przez sąd rejestrowy jako prezes zarządu spółki (...) do Krajowego Rejestru Sądowego, co do tego, że objęcie przez niego funkcji prezesa odbyło się na mocy uchwały podjętej z jego inicjatywy z naruszeniem przepisów prawa, wywodził działanie przez oskarżonego z zamiarem przywłaszczenia, nie analizował wprawdzie bliżej tej kwestii, niemniej jednak zgodzić należało się ze skarżącym, że w świetle ocenianych logicznie zgromadzonych dowodów jako niewiarygodne jawiły się twierdzenia W. W., D. W. i K. P., z których wynikało, że oskarżony „samozwańczo” objął funkcję prezesa spółki i działał w tym charakterze wbrew ich woli.

Ww. świadkowie zgodnie utrzymywali, że już kilka dni po tym, jak została podjęta uchwała o powołaniu oskarżonego na stanowisko prezesa wspólnicy podjęli zarówno działania zmierzające do odwrócenia skutków tejże uchwały, jak i mające uniemożliwić mu uzyskanie wpływu na sprawy spółki poprzez zmianę pozycji w spółce będącej jego partnerką W. W.. Chociaż w aktach znajdowała się uchwała datowana na dzień 12 grudnia 2017 r., w której wspólnicy wprost wskazali, że uchwała z dnia 7 grudnia 2017 r. nie została w rzeczywistości podjęta przez wspólników, a dnia 9 stycznia 2018 r. W. W. sprzedała część udziałów w spółce na rzecz K. P., zaś kolejnego dnia doszło do odwołania udzielonej jej prokury, to gdy oceniać ww. okoliczności z uwzględnieniem pozostałych okoliczności pozwalających na odtworzenie stosunku wspólników do pełnienia funkcji prezesa spółki przez oskarżonego, niemożliwe było stwierdzenie, że świadkowie na pewno mówili prawdę twierdząc, że nie byli świadomi i nie aprobowali tego, że oskarżony występował jako prezes spółki.

Po pierwsze, zeznania świadków co do tego, w jaki sposób mieli się dowiedzieć jeszcze w grudniu 2017 roku o tym, że oskarżony został prezesem spółki na mocy uchwały powziętej przez W. W. bez formalnego zwołania zgromadzenia były sprzeczne. W. W. utrzymywała, że poinformowała o tym kilka dni później ojca, a następnie K. P. w trakcie jednej z rozmów telefonicznych i według niej – mimo że oskarżony miał nakłonić ją do złożenia podpisu i samowolnie działać za spółkę, która w zamierzeniu wspólników miała zostać utworzona nie po to, aby prowadzić jakąś działalność, tylko po to, by dokapitalizować inny podmiot – miała ową informację przekazać przypadkowo, choć - obiektywnie - jawiła się ona jako istotna. D. W. z kolei wskazywał, że usłyszał o fakcie powzięcia uchwały w dniu 7 grudnia 2017 r. od K. P., który przekazanie takowej informacji potwierdził wskazując, że przekazać miał mu ją sam oskarżony.

Po drugie, brak było dowodów, które potwierdzałyby, że W. W. złożyła podpis na uchwale z 7 grudnia 2017 r., wbrew swojej woli, pod wpływem manipulacji oskarżonego. Gdyby rzeczywiście odbyło się to wbrew jej woli, to w świetle wskazań logiki i doświadczenia życiowego spodziewać należałoby się, że od razu odbędzie z D. W. i K. P. rozmowę na ten temat, a nie, że poruszy go dopiero kilka dni później przez przypadek w rozmowie z ojcem. Nawet jeśliby oskarżony zapewniał ją, że zmiana na stanowisku prezesa została uzgodniona z D. W. i K. P., to skoro spółka w zamyśle wspólników nie miała prowadzić żadnej działalności, spodziewać należało się, że W. W. będzie zdziwiona tym faktem. Nieprawdopodobne było też, by W. W., która miała po rozmowie z D. W. i K. P. odkryć, że oskarżony wprowadził ją w błąd, nie poinformowała ani swojego ojca, z którym była w stałym kontakcie, ani K. P., choć mieli oni być przecież przekonani, że skutecznie udaremnili próbę – kolokwialnie mówiąc – przejęcia spółki przez oskarżonego w grudniu 2017 roku, że oskarżony wpisał się do Krajowego Rejestru Sądowego jako prezes wykorzystując uchwałę z dnia 7 grudnia 2017 r. i jednak prowadzi działalność w ramach spółki. W. W. musiała zaś o tym fakcie przecież wiedzieć, skoro brała aktywny udział w czynnościach polegających na sprzedaży i kupnie samochodów przez spółkę. Wprost z jej zeznań wynikało, że miała ona wiedzę o co najmniej 2-3 takowych transakcjach, co więcej – zarówno ona, jak i K. P. mówili, że w kwestiach tych odbywali wzajemne konsultacje, a W. W. miała zajmować się dokumentacją związaną z aspektem podatkowym tychże transakcji. W tej sytuacji nie ulegało wątpliwości, że nie mówiła ona prawdy twierdząc, że nie orientowała się w sprawach spółki, które poza nią i wbrew jej woli, wykorzystując fakt zostania prezesem, po grudniu 2017 roku prowadził oskarżony i jedynie sporadycznie wykonywała w związku z działalnością spółki drobne czynności w ramach przysług dla niego. Skoro brała ona udział w działalności i nawet konsultowała podejmowane czynności z K. P., nie przekonywało także jej twierdzenie, że oskarżony mógł prowadzić działalność spółki w tajemnicy przed pozostałymi wspólnikami dzięki kierowanym w stosunku do niej groźbom.

Poza tym, jak trafnie zauważył skarżący, skoro wspólnicy mieli czuć się niejako oszukani przez oskarżonego i nie aprobowali tego, by działał on w imieniu spółki, to dziwić musiała okoliczność, że dnia 28 lutego 2018 r. doszło do wpisania go przez sąd rejestrowy w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezesa spółki, a w marcu 2018 roku bez problemu otworzył on w imieniu spółki konto bankowe. Wspólnicy posiadali przecież fachową pomoc prawną w osobie K. P.. Jako prawnik doskonale powinien on orientować się, że dysponując uchwałą z dnia 7 grudnia 2017 r. oskarżony może zostać ujawniony w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes spółki. Odwrócenie skutków swoistego "oszustwa", jakiego miał się on dopuścić, wymagało zatem nie tylko podjęcia stosownej uchwały, którą w realiach sprawy byłaby uchwala o odwołaniu go ze stanowiska prezesa i powołaniu na nie osoby, która je wcześniej pełniła, ale przede wszystkim podjęcia działań zmierzających do ujawnienia takiej uchwały w rejestrze. Skoro oskarżony miał wyłudzić od W. W. złożenie podpisu na uchwale powołującej go na stanowisko prezesa, to logicznym było, że będzie dążył do zmiany zapisów rejestru sądowego. Wspólnicy i K. P., który zapewniał, że o tym, że oskarżony jest wpisany w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes dowiedział się przypadkiem jakoś w kwietniu 2018 roku, poprzestając na podjęciu uchwały w dniu 12 grudnia 2017 r., nawet jeśli mieli być przekonani, że było to wystarczające do zniwelowania skutków uchwał z dnia 7 grudnia 2017 r., nie monitorując tego, czy oskarżony nie wykorzystał „swojej” uchwały i nie sprawdzając na bieżąco stanu wpisów w rejestrze, z którymi wiązały się domniemania chroniące osoby trzecie dokonujące czynności ze spółką, wykazali się niezrozumiałą niefrasobliwością w dbałości o interesy spółki. Podobnie niezrozumiałe było niepodjęcie działań zmierzających do ujawnienia w sądowym rejestrze faktu odebrania prokury W. W., jeśli czynność ta została dokonania 10 stycznia 2018 r. po to, by zapobiec możliwości wpływania przez oskarżonego poprzez wykorzystanie jej osoby na sprawy spółki. Świadkowie próbowali wprawdzie usprawiedliwiać takie zachowanie tym, że spółka nie została utworzona po to, by prowadzić działalność, jednakże twierdzenia te nie były przekonujące. Ze zgromadzonych dowodów wynikało, że spółka jednak prowadziła działalności. Z przedłożonego do akt sprawy sprawozdania finansowego za rok 2018 wyraźnie wynikało, że spółka dysponowała wówczas w istocie nie tylko środkami pieniężnymi uzyskanymi na pokrycie kapitału zakładowego od W. W., ale pożyczkami uzyskanymi jeszcze w 2017 roku od oskarżonego, co więcej - osiągnęła takie dochody, że była w stanie uregulować zadłużenie wobec W. W.. W świetle logiki i doświadczenia życiowego - skoro w prowadzeniu spraw spółki brać miał udział nie tylko oskarżony, ale i W. W., nieprawdopodobne było, by wspólnicy i K. P. nie orientowali się, że tak było. W. W. utrzymywała wszak przez cały czas kontakty z ojcem, a także – jak wynikało z jej zeznań – konsultowała się nawet w niektórych sprawach związanych z obrotem samochodami przez spółkę z K. P. jako prawnikiem. Wprost wskazała ona, że wyraziła oskarżonemu zgodę na dokonanie dwóch transakcji zakupu, a także dała upoważnienie do kilku innych (k. 1020). Mówił o tym także K. P. wskazując, że to ona zajmowała się dokumentacją dotyczącą zwrotu VAT w odniesieniu do zakupu kilku pojazdów (k. 1269v.). Nie można było też zapominać, że nawet gdyby spółka nie posiadała, czy nie powinna była posiadać z racji tego, że miały być przeznaczone na dokapitalizowanie innego podmiotu, żadnych środków na koncie, to działając jako jej prezes oskarżony mógł spowodować jej szkodę zaciągając na jej rzecz zobowiązania, a przynajmniej będący prawnikiem K. P. musiał zdawać sobie z tego sprawę.

Reasumując powyższe rozważania stwierdzić należało, że ww. okoliczności oceniane logicznie stwarzały wątpliwości co do tego, czy oskarżony rzeczywiście został prezesem spółki (...) na mocy uchwały z dnia 7 grudnia 2017 r. i działał jako osoba uprawniona w jej imieniu wbrew woli wspólników. Mając na uwadze, że doszło do ujawnienia faktu jego powołania na stanowisko prezesa w Krajowym Rejestrze Sądowym, a oskarżony w istocie wespół z W. W. jeszcze w lipcu 2018 roku prowadził sprawy spółki, zaś zarzuty pod jego adresem pojawiły się dopiero, gdy zaczęły psuć się jego relacje z W. W., z którą rozstał się on w czerwcu 2018 roku i od której zaczął domagać się wówczas zwrotu pożyczki w znacznej kwocie, stwierdzić należało, że prezentowana przez W. W., D. W. i K. P. wersja wydarzeń, z której wynikało, że oskarżony wbrew ich woli został prezesem spółki i z pełną świadomością tego, że nie aprobowali oni jego działań w tym charakterze podjął czynności objęte zarzutem z pkt I aktu oskarżenia, nie zasługiwała na uwzględnienie. W świetle ich całokształtu rozporządzenie częścią udziałów W. W. ze stycznia 2018 roku i odwołanie prokury udzielonej W. W. nie jawiło się jako nadzwyczajny środek mający zapobiec możliwości wpływania na sprawy spółki przez oskarżonego poprzez wywieranie wpływu na W. W. – jak usiłowali czynności te przedstawić W. W., D. W. i K. P..

Zważywszy na powyższe stwierdzić należało, że skarżący trafnie wskazał, że pomimo, iż uchwała o powołaniu oskarżonego na stanowisko prezesa spółki, której treść on przygotował i przekazał do podpisu W. W., podjęta została wadliwie, wykluczone było przyjęcie, że nie był on osobą uprawnioną do dokonywania rozporządzeń środkami znajdującymi się na rachunku bankowym spółki i że nie mógł się on za osobę uprawnioną do rozporządzeń nimi uważać. W rzeczywistości oskarżony został skutecznie powołany na stanowisko prezesa spółki, a przebieg wydarzeń, które miały miejsce po zapadnięciu uchwały w dniu 7 grudnia 2017 r. (wpis oskarżonego jako prezesa spółki do KRS, założenie rachunku bankowego, podejmowanie przez niego w imieniu spółki transakcji zakupu i sprzedaży samochodów we współpracy z W. W., która konsultowała się z K. P.) wskazywał na to, że dokonując rozporządzeń mieniem objętych pkt I aktu oskarżenia oskarżony pozostawał w dobrej wierze, gdyż mógł zasadnie przekonany być, że działa przy aprobacie wspólników. Sprzedaż części udziałów spółki przez W. W. K. P. w styczniu 2018 roku i odwołanie udzielonej jej prokury w styczniu 2018 roku, przy uwzględnieniu nie tylko ww. okoliczności, ale i faktu, że zarzuty przeciwko oskarżonemu pojawiły się po tym, jak rozstał się z W. W. i zaczął domagać od niej zwrotu pożyczki , a w świetle wskazań logiki i doświadczenia życiowego i pozostałych dowodów, nieprawdopodobne było, by K. P. dopiero w kwietniu 2018 roku zorientował się, że oskarżony był wpisany w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes spółki, zaś próba zniwelowania skutków uchwały z 7 grudnia 2017 r. podjęta przez wspólników współpracujących z prawnikiem przybrała postać powzięcia nieujawnionej na bieżąco, datowanej na 12 grudnia 2017 r. uchwały, równie dobrze mogły być właśnie wyrazem tego, że wspólnicy uzgodnili, że działalnością spółki zająć się ma jako jej prezes oskarżony.

Skarżący trafnie wskazał, że w realiach sprawy przyjęcie, że oskarżony dopuścił się przestępstwa przywłaszczenia środków opisanych w pkt I aktu oskarżenia było wykluczone nie tylko z uwagi na powyższe, ale i na to, że zgromadzone dowody nie pozwalały na przyjęcie, że oskarżony włączył je kosztem spółki do swojego majątku.

Z pisemnych motywów orzeczenia wynikało, że kwestia ta pozostała zupełnie poza sferą rozważań sądu meriti, w którego ocenie przesądzenie o tym, czy oskarżony był osobą uprawnioną do dokonywania płatności i wypłat z rachunku bankowego spółki było wystarczające do rozstrzygnięcia o tym, czy jego zachowanie, polegające na dokonaniu szeregu czynności tego rodzaju prowadzących do wydatkowania z konta spółki kwoty ponad 151 tys. zł wypełniało znamiona przestępstwa przywłaszczenia. Skoro jednak do istoty przywłaszczenia należy rozporządzenie rzeczą ruchomą znajdującą się w posiadaniu sprawcy przez włączenie jej do swojego majątku albo wykonywanie w inny sposób w stosunku do nich uprawnień właścicielskich, zważywszy na treść wyjaśnień oskarżonego, który bronił się wskazując, że wszystkie objęte pkt I aktu oskarżenia wydatki poczynione zostały w związku z prowadzeniem działalności spółki, niezbędne było nie tylko ustalenie, czy po 17 kwietnia 2018 r. miał on uprawnienia do tego, by rozporządzać środkami znajdującymi się na rachunku bankowym należącym do spółki (...), ale i zweryfikowanie tego, czy środki te nie zostały wykorzystane przez niego – tak jak mówił - na potrzeby spółki.

Analizując pod tym kątem zgromadzone dowody stwierdzić należało, że nie dawały one podstaw do podważenia wyjaśnień oskarżonego.

Opisując sposób wykorzystania objętych aktem oskarżenia środków wskazał on, że płatności dokonywane były w związku z prowadzeniem spraw spółki, a wypłat dokonał wspólnie z W. W., zaś pobrana gotówka w kwocie blisko 150 tys. zł została zdeponowana w kasie spółki, która znajdowała się w mieszczącym się w W. mieszkaniu zajmowanym wspólnie przez niego i W. W. , a następnie za cześć z tych pieniędzy wspólnie dokonali oni zakupu samochodu marki A. (...) na rzecz spółki, natomiast resztę zabrała W. W. na polecenie pozostałych wspólników.

W. W. stanowczo wskazała wprawdzie, że nic nie było jej wiadomo na temat wypłaty pieniędzy z konta i że żadnych takich środków nie otrzymała, ani nie brała udziału w ich wydatkowaniu, jednakże jej zeznaniom w tym zakresie nie można było dać wiary.

Ze zgromadzonych dowodów rzeczywiście wynikało, że – tak jak mówił oskarżony, który utrzymywał, że zarzuty w niniejszej sprawie pojawiły się, gdyż W. W., od której po zakończeniu związku zażądał zwrotu pożyczki w kwocie 1,2 mln zł, jakiej udzielił jej w imieniu jednej ze swoich węgierskich spółek, chciała mu zaszkodzić – W. W. mogła mieć interes w tym, by zaprzeczać twierdzeniom oskarżonego co do sposobu spożytkowania pieniędzy objętych zarzutem. W. W. przekonywała wprawdzie, że jej stosunki z oskarżonym uległy pogorszeniu już po grudniu 2017 roku w związku z wykorzystaniem jej przez niego do przejęcia funkcji prezesa spółki, jednakże w świetle zgromadzonych dowodów, z których wynikało, że w istocie brała ona aktywny i bynajmniej niemarginalny udział w dokonaniu przynajmniej kilku transakcji zakupu samochodów przez spółkę, konsultując się z K. P., a tego rodzaju transakcja miała miejsce jeszcze w lipcu 2018 roku, następnie w 2018 roku spędziła letni urlop wraz z oskarżonym, a faktu rzekomego kierowania gróźb pod jej adresem przez oskarżonego na bieżąco nikomu nie zgłaszała, zapewnieniom tym nie można było dać wiary. Zważywszy na to, że obecnie strony pozostają w konflikcie, oskarżony został skazany za dopuszczenie się na jej szkodę przestępstwa po okresie objętym zarzutami, W. W. nietypowo jak na zastraszoną osobę wysuwa zarzuty pod adresem oskarżonego, a z inicjatywy oskarżonego także toczy się postępowanie przeciwko W. W. i rzeczywiście wystąpił on z żądaniem zwrotu pożyczki w znacznej kwocie od W. W., opierając je na podpisanych przez nią dokumentach, jako wiarygodne jawiły się twierdzenia oskarżonego, że W. W., która przejęła całość środków spółki, mogła go pomówić, aby mu zaszkodzić.

Wniosek ten znajdował oparcie także w wynikach analizy zgromadzonych dowodów.

Z zebranych dowodów wynikało, że wbrew zapewnieniom wspólników i K. P. spółka faktycznie prowadziła działalność. Sama W. W. wprost przyznawała, że oskarżony co najmniej od czasu objęcia funkcji prezesa działalność taką prowadził, spółka nabywała i sprzedawała auta, a po 17 kwietnia 2018 r. oskarżony nadał działalnością tą się zajmował. Mogło zatem być tak, że – tak jak mówił oskarżony - płatności bezgotówkowe dokonane po 17 kwietnia 2018 r. stanowiące część objętej zarzutem kwoty dokonane były w związku z prowadzeniem przez niego spraw spółki.

Jeśli chodziło natomiast o pieniądze podjęte przez oskarżonego z bankomatu, to treść znajdującej się na karcie 516 akt umowy kupna samochodu marki A. (...) od A. W. za kwotę 107 tys. zł potwierdzała, że w lipcu 2018 roku dokonana została transakcja zakupu pojazdu, o której sfinansowaniu z części tej kwoty mówił oskarżony. Co więcej - z zeznań A. W. wynikało, że aby podpisać umowę, przyjechała wraz z nim dziewczyna, która została w samochodzie. A. W. nie była wprawdzie w stanie stwierdzić, że to właśnie W. W. pojawiła się z oskarżonym, jednakże mając na uwadze, że sama W. W. nie kwestionowała tego, że towarzyszyła oskarżonemu przy transakcji zakupu tego auta, a w treści umowy wskazano, że płatność została dokonana gotówką (k. 1274) stwierdzić należało, że ww. okoliczności uwiarygadniały wyjaśnienia oskarżonego co do sposobu wydatkowania pobranych z bankomatu pieniędzy. Ponieważ jako nabywca pojazdu marki A. (...) na zawartej przez oskarżonego umowie widniała spółka (...), z całą pewnością nie można było mówić o tym, że przywłaszczył on środki w kwocie 107 tys zł, jaka wydatkowana została na jego zakup. Okoliczności zawarcia umowy przeczyły też zeznaniom W. W., która utrzymywała, że nie miała pojęcia o żadnych środkach pobranych z bankomatu i nie sfinansowała z nich transakcji zakupu żadnego samochodu. Nieprawdopodobne było wszak, by najpierw oskarżony w tajemnicy przed nią wypłacił z bankomatu kwotę blisko 150 tys. zł po zablokowaniu konta przez K. P., chcąc ją przejąć dla siebie ze szkodą dla spółki, a następnie z jakiegoś powodu przeznaczył znaczną część z niej z własnej woli na zakup auta na rzecz spółki, zaś W. W., mimo że w czerwcu 2018 roku zakończyła z nim związek z uwagi na to, że nie mogła wytrzymać jego gróźb, pojechała z nim po zakup ww. wartościowego pojazdu, nie interesując się tym, skąd ma on posiadać pieniądze na zawarcie takiej transakcji. Zapewnienia W. W., że jedynie grzecznościowo towarzyszyła oskarżonemu i nie przywiozła pieniędzy z kasy spółki na sfinansowanie transakcji jawiły się jako kompletnie niewiarygodne.

Mając na uwadze powyższe oraz analizując pozostałe relacje W. W. stwierdzić należało, że skarżący słusznie wskazywał, że nie można było dać wiary także jej twierdzeniom, z których wynikało, że nie miała pojęcia, co stało się z pozostałą częścią pobranej z bankomatu kwoty. Nie bez racji skarżący zauważył, że w istocie poza twierdzeniami o braku wiedzy o wydatkowaniu kwoty 107 tys. zł na zakup samochodu marki A. (...), także szereg twierdzeń W. W. odnoszących się do innych okoliczności jawiło się jako niepolegające na prawdzie.

Z poczynionych już wcześniej rozważań wyraźnie wynikało, że w sprzeczności z pozostałymi dowodami pozostawały jej zeznania w zakresie, w jakim opisywała swoją rolę w spółce. Przedstawiała ona siebie jako osobę, która nie brała w ogóle udziału w działalności spółki ani przed grudniem 2017 roku, ani później, nie orientowała się w niej, a w 2018 roku pod wpływem gróźb oskarżonego, który miał być bardzo zdenerwowany tym, że D. W. i K. P. sprzeciwili się objęciu przez niego funkcji prezesa, tylko podpisywała dokumenty podsuwane jej przez niego. Tymczasem z przeprowadzonej w innej sprawie opinii biegłego z dziedziny badania pisma ręcznego wynikało, że jej podpisy na dokumentach finansowych, które według W. W. miały zostać sfałszowane, zostały nakreślone przez nią. Z zeznań samej W. W., która przyznała, że miała wiedzę o kilku transakcjach zakupu pojazdów, wynikało zaś, że jej zaangażowanie w działalność spółki wcale nie było symboliczne. Zebrane dowody wskazywały, że wyszukiwała ona oferty zakupu pojazdów, samodzielnie dokonywała transakcji zakupu, udzielała pełnomocnictw do dokonania takich transakcji jako prokurent, podpisywała umowy, czy podejmowała czynności celem przerejestrowania pojazdów. Księgowa E. G. mówiła o tym, że W. W. samodzielnie zgłosiła spółkę do VAT w związku z transakcją zakupu pojazdu i udzielała jej licznych pełnomocnictw podatkowych w sprawach związanych z zakupem aut. W końcu to ona jako prokurent musiała za pomocą kodu SMS dokonać autoryzacji wszystkich płatności bezgotówkowych. Zeznania K. P., który prima facie potwierdzał twierdzenia W. W., że nie brała ona udział w prowadzeniu spraw spółki, również w rzeczywistości wskazywały na co innego. Analizując podane przez niego szczegóły stwierdzić należało, że nie jeden raz konsultowała ona z nim sprawy podatkowe związane z zakupem pojazdów i zajmowała się w całości dokumentacją związaną ze zgłoszeniem pojazdu do VAT. Już choćby dlatego uznać należało, że nie tylko nie potwierdzały one słów W. W., ale w rzeczywistości je podważały.

Potwierdzenia w zgromadzonych dowodach nie znalazły też zeznania W. W. w zakresie, w jakim wskazywała, że była straszona przez oskarżonego, który wymuszał na niej podejmowanie różnych czynności z zakresu prowadzenia spraw spółki. Skoro to właśnie takie jego zachowanie miało być powodem zakończenia związku z nim w czerwcu 2018 roku, dziwi dlaczego W. W. wzięła udział w transakcji zakupu pojazdu A. (...), czy zgodziła się spędzić z nim letni urlop jeszcze w 2018 roku. Gdyby zachowania takie faktycznie miały miejsce, spodziewać należałoby się, że W. W. niezwłocznie poinformuje o nich D. W. i K. P., a także organa ścigania. Jako osobie, która udzieliła spółce pożyczki w znacznej kwocie winno jej wszak zależeć na tym, by nikt nie podejmował działań na jej szkodę i nie wyprowadzał z niej pieniędzy. Gdy zważyć na to, że z opinii biegłego grafometry, który w postępowaniu cywilnym, w którym W. W. próbowała się zwolnić od odpowiedzialności finansowej względem oskarżonego twierdząc również, że była przez niego zastraszana i zmuszana do podpisywania dokumentów, wynikało, że dokumenty, na których złożenie swojego podpisu negowała, zostały jednak przez nią podpisane, stwierdzić należało, że zachodziły przynajmniej wątpliwości co do tego, czy była ona przez oskarżonego zastraszana w przedmiotowej sprawie.

Mając na uwadze powyższe stwierdzić należało, że w oparciu o zeznania W. W., która negowała to, że kwota objęta zarzutem przeznaczona została na potrzeby spółki, nie można było podważyć wyjaśnień oskarżonego, który wskazywał, że płatności bezgotówkowe dokonane zostały w celu pokrycia wydatków związanych z bieżącą działalnością spółki, która posiadając pojazdy musiała ponosić koszt ich ubezpieczenia, zakupu paliwa itp., a pieniądze pobrane w bankomatu przeznaczone zostały na zakup samochodu marki A. (...), zaś w pozostałym zakresie na polecenie pozostałych wspólników przejęte zostały z kasy spółki przez W. W.. Umowa kupna i zeznania A. W. potwierdzały, że – wbrew temu, co twierdziła W. W. - transakcja zakupu takiego auta na rzecz spółki w podanych przez oskarżonego okolicznościach została dokonana, a jej zeznania także odnośnie do szeregu innych kwestii nie znalazły potwierdzenia. Gdy zważyć na to, że W. W. miała interes w tym, by pomawiać oskarżonego i obecnie pozostaje z nim w konflikcie na tle spraw finansowych, w oparciu o jej zeznania nie można było podważyć stanowczych wyjaśnień oskarżonego, który faktycznie był prezesem spółki, prowadził jej działalność w tym charakterze, wbrew temu co twierdzili świadkowie, przy aprobacie tego faktu przez wszystkich wspólników i stanowczo utrzymywał, że cała pobrana z bankomatu przy użyciu jego karty bankomatowej kwota przejęta została przez W. W.. Obciążające go zeznania W. W. stanowiące jedyny dowód miarodajny do odtworzenia co stało się z wypłaconymi pieniędzmi były niewiarygodne i nie pozwalały na poczynienie niewątpliwych ustaleń co do przywłaszczenia przez niego pieniędzy, które zgodnie z art. 5 § 2 kpk niezbędne były do jego skazania.

Podstaw do rozstrzygnięcia tej kwestii nie dawały też pozostałe dowody.

Ani D. W., ani K. P. nie posiadali pełnej wiedzy o sprawach spółki. Z ich zeznań wynikało, że nie zajmowali się nimi, nie posiadali bieżącej wiedzy o wszystkich transakcjach i zobowiązaniach. Nie dysponowali też dokumentacją. W tej sytuacji, mimo że potwierdzali oni słowa W. W., że nie przejęła ona środków pobranych z bankomatu, nie można było dokonać ustaleń co do przywłaszczenia pieniędzy przez oskarżonego opierając się na ich zeznaniach, które w istocie w tej części oparte były wyłącznie na uznanych za niewiarygodne relacjach W. W. .

Przyczynić się do jednoznacznego rozstrzygnięcia tego, co stało się z pozostałą częścią pieniędzy pobranych przez oskarżonego z bankomatu nie mogło też przeprowadzenie licznych dowodów wymienionych w apelacji obrońcy oskarżonego. O tym, że przekazanie pieniędzy zostało potwierdzone stosownym dokumentem nie mówił oskarżony. Na istnienie takiej praktyki w zakresie tego rodzaju czynności nie wskazywali też wspólnicy. Nie było zatem uzasadnionych podstaw, by oczekiwać, że pośród dokumentów spółki pozyskanych w zaproponowany przez skarżącego sposób dokumenty takie by się znajdowały, gdyby doszło do złożenia przez oskarżonego pieniędzy w kasie spółki. Co więcej - z twierdzeń przedstawiciela spółki z rozprawy apelacyjnej wyraźnie wynikało, że „księgowość nie była prowadzona rzetelnie” (k. 1370v.). W tej sytuacji nie było celowym podejmowanie prób zgromadzenia dokumentacji księgowej, podatkowej i zlecanie dokonanie jej analizy przez specjalistów, aby stwierdzić, czy uwzględniała ona w majątku spółki sporne środki. Skoro dokumentacja nie była prowadzona w sposób rzetelny – a wynikało to nie tylko z wyjaśnień oskarżonego, który sygnalizował, że właściwe dokumenty nie były składane i przyznał, że od 17 kwietnia 2018 r. pozostawał w posiadaniu dokumentacji, którą wydała mu księgowa, co skutkowało tym, że rejestry od kwietnia 2018 roku do października 2018 roku nie były prowadzone na bieżąco, ale i twierdzeń przedstawiciela oskarżyciela posiłkowego – ujawnienie w dokumentach księgowych braku odnotowania środków pobranych z bankomatu i tak nie dawałoby podstaw do poczynienia jednoznacznych ustaleń co do przywłaszczenia ich przez oskarżonego.

Trafnie wskazał również skarżący, że ostać się nie mogło orzeczenie o odpowiedzialności oskarżonego za czyn z pkt II aktu oskarżenia.

Z przeprowadzonych we wcześniejszym fragmencie niniejszego uzasadnienia rozważań jednoznacznie wynikało, że błędne było uznanie przez sąd meriti, że oskarżony nie został w dniu 7 grudnia 2017 r. skutecznie powołany na prezesa spółki (...). W tym miejscu uwypuklić jedynie należało, że uchwała o powołaniu go na prezesa spółki podjęta w tym dniu, mimo tego, że została powzięta bez zachowania wymogów formalnych przewidzianych dla podejmowania uchwał bez formalnego zwołania zgromadzenia, była – wbrew temu, co stwierdził sąd meriti – uchwałą ważną i wywoływała skutki prawne, a na jej podstawie oskarżony został wpisany w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes spółki. Uchwała datowana na dzień 12 grudnia 2017 r., nawet gdy przyjąć, że została podjęta w tymże dniu, ani nie uchylała wspomnianej uchwały, ani nie wprowadzała żadnych zmian na stanowisku prezesa, które po 7 grudnia 2017 r. dzierżył oskarżony. W jej treści nie było mowy o ponownym powołaniu na owo stanowisko K. P., a jej zapisy nie miały mocy unieważniającej dokonaną w dniu 7 grudnia 2017 r. w tym przedmiocie zmianę. Bez powtarzania wcześniejszych rozważań odnoszących się do tej kwestii stwierdzić też należało, że z zebranych dowodów wynikało, że po 7 grudnia 2017 r. za aprobatą wspólników oskarżony prowadził sprawy spółki. Oskarżony w rzeczywistości – wbrew temu, co przyjął sąd meriti – był zatem osobą uprawnioną do występowania w imieniu spółki jako jej prezes, a tym samym do dysponowania należącą do niej dokumentacją.

Przypisanie mu dopuszczenia się przestępstwa z art. 276 kk, które polega na uniemożliwieniu dostępu do dokumentów uprawnionemu podmiotowi przez podmiot, który nie ma nimi prawa rozporządzać, już choćby dlatego było wyłączone.

Skarżący trafnie zauważył jednak, że uznanie oskarżonego za winnego dopuszczenia się ww. przestępstwa, którego popełnienia miał się on w istocie dopuścić nie wydając spółce przejętej od księgowej dokumentacji, było wykluczone także ze względu na to, że brak było podstaw do przyjęcia, że został on skutecznie przez spółkę wezwany do wydania wspomnianej dokumentacji. Rzecz nie tyle w tym, czy K. P., który wystosował żądanie do oskarżonego był podmiotem uprawnionym do występowania w imieniu spółki jako jej prezes, skoro wpis o zajmowaniu przez niego stanowiska prezesa dokonany w sierpniu 2018 roku został ostatecznie z Krajowego Rejestru Sądowego wykreślony. Wspomniany wpis miał charakter jedynie deklaratoryjny. Chodziło natomiast o to, że w sytuacji, gdy wezwanie skierowane zostało do oskarżonego na adres przy ul. (...) w T. nie można byłoby – nawet gdyby przyjąć, że nie miał on uprawnień do dysponowania dokumentami i że K. P. na pewno był podmiotem uprawnionym do występowania w imieniu spółki jako jej prezes w czasie wystosowania wezwania – mówić o tym, że oskarżony skutecznie został wezwany do wydania dokumentacji, a więc że nie podporządkowując się temu żądaniu - świadomie uniemożliwił spółce dostęp do niej. Z wyjaśnień oskarżonego wyraźnie wynikało, że nie przebywał on pod adresem, na który skierowane zostało wezwanie, a wspólnicy spółki o tym doskonale wiedzieli i dlatego wezwanie nie zostało odebrane. K. P. utrzymywał wprawdzie, że wezwanie było prawidłowe, gdyż adres ten oskarżony wskazał kiedyś jako adres do korespondencji wypełniając jakieś dokumenty. Nie można jednak było się z tym zgodzić. Z zeznań samej W. W. wynikało wszak wyraźnie, że doskonale wiadomo jej było, że na ulicy (...) mieszkała matka oskarżonego, natomiast on sam tam nie przebywał. Mając na uwadze powyższe oraz fakt, że po tym, jak oskarżony wyprowadził się z W. odwiedzała go ona w zupełnie innym miejscu jako miejscu zamieszkania, stwierdzić należało, że co najmniej ona musiała zdawać sobie sprawę z tego, że brak zwrotu dokumentów może być równoznaczny z tym, że oskarżony, który nie podjął wezwania skierowanego na ul. (...), po prostu nie powziął wiadomości o żądaniu zwrotu dokumentów. Skarżący słusznie wskazał, że gdyby spółka rzeczywiście kierowała się wolą odzyskania dokumentacji, to wezwanie nie zostałoby skierowane jednokrotnie na adres, który z całą pewnością nie był miejscem stałego pobytu oskarżonego, tylko na inny, znany choćby W. W. aktualny jego adres zamieszkania przy ul. (...), czy przekazane w trakcie rozmowy telefonicznej, bądź za pomocą wiadomości e-mail – skoro zarówno jego numer telefonu, jak i adres e-mail były znane K. P..

Okoliczność, że oskarżony wydał dokumenty od razu na początku przeszukania, gdy ujawniono mu, że celem czynności jest właśnie ich odzyskanie, uwiarygadniała twierdzenia oskarżonego, że z uwagi na wystosowanie żądania zwrotu na adres, pod którym nie przebywał, nie miał pojęcia o tym, że spółka domaga się od niego ujawnienia miejsca przechowywania dokumentów, które pozostawały w jego posiadaniu po odebraniu ich od księgowej. Przemawiała ona wszak przeciwko temu, że miał on wolę uniemożliwienia do nich dostępu spółce i świadomie naruszył jej uprawnienia w tym zakresie.

Wniosek

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

3.2.

Zarzuty zawarte w apelacji prokuratora

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Z uwagi na treść rozstrzygnięcia apelacja ww. skarżącego, który kwestionował prawidłowość ukształtowania orzeczenia o konsekwencjach popełnienia czynu przypisanego oskarżonemu, stała się bezprzedmiotowa. Stosownie do art 436 kpk sąd odwoławczy ograniczył się do rozpoznania zarzutów podniesionych przez obrońcę oskarżonego, gdyż było to wystarczające do wydania rozstrzygnięcia.

Wniosek

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

4.1.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

1.7.  Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

5.1.1.

Przedmiot utrzymania w mocy

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

1.8.  Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

5.2.1.

Przedmiot i zakres zmiany

orzeczenie o odpowiedzialności oskarżonego - poprzez uniewinnienie go od popełnienia obu zarzucanych mu czynów

Zwięźle o powodach zmiany

Obrońca oskarżonego trafnie zauważył, że sąd meriti, który niezasadnie przyjął, że w stanie dowodowym sprawy wystarczające do przesądzenia kwestii sprawstwa oskarżonego będzie poczynienie ustaleń co do posiadania przez niego uprawnień do reprezentowania spółki (...) z uwagi na piastowane stanowisko prezesa, wskutek niewłaściwej interpretacji ustalonych okoliczności, błędnie uznał, że oskarżony nie był uprawniony do podejmowania rozporządzeń w imieniu spółki i dysponowania jej dokumentacją. W rzeczywistości został on ważnie wybrany na prezesa tejże spółki w dniu 7 grudnia 2017 r.

Skarżący miał też rację twierdząc, że zebrane dowody, oceniane we wzajemnym powiązaniu zgodnie z regułami określonymi w art 7 kpk, nie dawały podstaw nie tylko do przyjęcia, by podjął on działalność w charakterze prezesa spółki wbrew woli wspólników, wykorzystując specyficzne okoliczności podjęcia uchwały, ale przede wszystkim, że przywłaszczył środki spółki, o których mowa była w zarzucie pkt I aktu oskarżenia.

Skarżący trafnie wskazał również, że brak było podstaw do przyjęcia, że zachowanie oskarżonego polegające na pozostawaniu w posiadaniu dokumentacji spółki począwszy od 17 kwietnia 2018 r. do dnia przeszukania motywowane było wolą uniemożliwienia dostępu do niej spółce jako podmiotowi uprawnionemu.

W świetle ww. okoliczności brak było podstaw do przyjęcia, że zachowanie oskarżonego wypełniło znamiona zarzucanych mu przestępstw.

Mając na uwadze powyższe oraz okoliczność, że sąd odwoławczy nie dopatrzył się w zaskarżonym orzeczeniu żadnych uchybień mogących stanowić bezwzględne przyczyny odwoławcze, będących podstawą do uchylenia wyroku z urzędu, konieczne okazało się dokonanie zmiany zaskarżonego rozstrzygnięcia poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia obu zarzucanych mu czynów.

1.9.  Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

1.1.7.  Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

5.3.1.1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

5.3.1.3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

5.3.1.4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

1.1.8.  Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

1.10.  Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

II

Na podstawie art 632 pkt 2 kpk w zw. z art. 634 kpk kosztami procesu obciążono Skarb Państwa.

III

O kosztach zastępstwa procesowego oskarżonego w toku postępowania orzeczono w oparciu o przepis § 11 ust. 1 pkt 3 i 4, § 16 i § 17 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800 z późn. zm.), z uwzględnieniem ilości terminów rozpraw.

PODPIS

1.11.  Granice zaskarżenia

Kolejny numer załącznika

1

Podmiot wnoszący apelację

prokurator

Rozstrzygnięcie, brak rozstrzygnięcia albo ustalenie, którego dotyczy apelacja

rozstrzygnięcie o konsekwencjach popełnienia czynu

0.1.1.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☐ na korzyść

☒ na niekorzyść

☐ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.1.1.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. – błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.1.1.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Maćkiewicz
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Toruniu
Osoba, która wytworzyła informację:  sędzia Jarosław Sobierajski
Data wytworzenia informacji: