Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

IX Ka 435/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Toruniu z 2013-10-17

Sygn. akt IX Ka 435/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 października 2013 roku

Sąd Okręgowy w Toruniu IX Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Aleksandra Nowicka

Sędziowie SO Barbara Plewińska

SO Marzena Polak (spr.)

Protokolant st.sekr.sądowy Magdalena Maćkiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Toruniu Barbary Dryzner

po rozpoznaniu w dniu 17 października 2013 roku

sprawy M. M.

oskarżonego o przestępstwo z art. 157 § 1 kk

na skutek apelacji, wniesionych przez prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego

od wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu

z dnia 6 czerwca 2013 roku sygn. akt VIII K 298/13

I.  uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne, zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  wydatkami poniesionymi w postępowaniu odwoławczym obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IX Ka 435/13

UZASADNIENIE

M. M. został oskarżony o to, że w dniu 7 lipca 2012 r. w T. przy ul. (...) dokonał uszkodzenia ciała R. W., w ten sposób, że uderzył go kilkakrotnie rurką w głowę, obie ręce, plecy i brzuch powodując ranę tłuczoną głowy, stłuczenie ramienia prawnego oraz ściany klatki piersiowej, co spowodowało naruszenie czynności narządu oddechowego jakim jest klatka piersiowa, na czas powyższej siedmiu dni

- tj. o przestępstwo z art. 157 § 1 kk

Wyrokiem z dnia 6 czerwca 2013 r. Sąd Rejonowy w Toruniu, sygn. akt VIII K 298/13, uniewinnił oskarżonego od popełnienia czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia, obciążając kosztami postępowania Skarb Państwa.

Wyrok ten zaskarżyli w całości na niekorzyść oskarżonego oskarżyciel publiczny i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

Oskarżyciel publiczny zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1.  Błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku i mający wpływ na jego treść, polegający na oparciu ustaleń wyłącznie na wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach jego żony, którym sąd bezzasadnie dał wiarę, pomimo sprzeczności tych wyjaśnień z zeznaniami pokrzywdzonego oraz świadka J. B., którym sąd nie dał wiary, a w rezultacie uniewinnił oskarżonego

2.  Obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, art. 366 § 1 kpk poprzez niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy i nieustalenie mechanizmu powstania obrażeń u pokrzywdzonego i ograniczenie się do stwierdzenia, że mogły one powstać podczas wzajemnego wyrywania sobie rurki i jego upadku do bagażnika bez zasięgania opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej

Wskazując na w/w uchybienia skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1.  Błąd w ustaleniach faktycznych, polegający na błędnym przyjęciu, że materiał zgromadzony w sprawie daje podstawy do przyjęcia, że to pokrzywdzony zarysował samochód oskarżonego, a potem zaczął uderzać go rękami po twarzy, a w dalsze kolejności wszedł do garażu oskarżonego skąd zabrał rurkę, którą zadawał ciosy oskarżonemu, mimo, że ze zgromadzonego materiału należy wyprowadzić inne wnioski co do przebiegu zdarzenia z dnia 7 lipca 2012 r.

2.  Obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 2 § 2 kpk, art. 4 kpk, art. 7 kpk, art. 410 i art. 424 kpk polegającą na przyjęciu, że zeznania J. B. są niewiarygodne w oparciu o lakoniczne stwierdzenie, że są sprzeczne z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami dwóch świadków, uznaniu za wiarygodne zeznań J. C., która jest mocno skonfliktowana z pokrzywdzonym i W. T. vel T., która jedynie stwierdziła, że „słyszała tylko krzyki” oraz nieuwzględnieniu przy dokonywaniu oceny prawnej zachowania oskarżonego tego, że bez żadnego powodu zaatakował pokrzywdzonego, gdy ten po całym zdarzeniu wracał w kierunku klatki schodowej oraz art. 2 § 2 kpk, art. 4 kpk, art. 7 kpk, art. 410, art. 424 kpk w zw. z art. 167 kpk i art. 193 kpk polegającą na dowolnym przyjęciu bez dopuszczenia opinii biegłego pod z góry założoną tezę sądu w jaki sposób powstały obrażenia pokrzywdzonego

Wskazując na w/w uchybienia skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zarówno apelacja oskarżyciela publicznego, jak i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego - jako bezzasadne w stopniu oczywistym - nie zasługiwały na uwzględnienie.

Mając na uwadze, że w przewidzianym prawem terminie wniosek o uzasadnienie wyroku złożyli jedynie oskarżyciel posiłkowy i jego pełnomocnik, sporządzając owo uzasadnienie, sąd odwoławczy ograniczył się – po myśli art. 457 § 2 kk – do przedstawienia, czym się kierował dokonując oceny zarzutów podniesionych w pochodzącym od nich środku odwoławczym.

Postawiona w nim teza, jakoby opierając się na z góry przyjętym założeniu o niewinności oskarżonego, sąd meriti pobieżnie ocenił zgromadzony materiał dowodowy, bagatelizując dowody świadczące o winie oskarżonego i bezkrytycznie dając wiarę dowodom dla niego korzystnym - nie zasługiwała na uwzględnienie. Z pisemnych motywów orzeczenia jednoznacznie wynikało, że - mając na uwadze to, że strony pozostają ze sobą w konflikcie - sąd meriti wnikliwie analizował wszystkie zgromadzone dowody, z równą starannością badając wyjaśnienia oskarżonego i wspierające je dowody, co zeznania pokrzywdzonego i dowody potwierdzające wyłaniającą się z nich wersję wydarzeń. Na decyzji, o uznaniu za pełnowartościowy materiał dowodowy - sprzecznych z zeznaniami pokrzywdzonego - wyjaśnień oskarżonego oraz korespondujących z nimi dowodów, zaważyły wyniki tejże analizy. Prawidłowość tej oceny nie budziła zastrzeżeń z punktu widzenia zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy, ani doświadczenia życiowego.

Skarżący nie wykazał, aby sąd meriti przekroczył zasady swobodnej oceny dowodów, poprzez przyjęcie, że na wiarę zasługiwały właśnie wyjaśnienia oskarżonego, z których wynikało, że dnia 7 lipca 2012 r. w istocie to on został zaatakowany przez pokrzywdzonego, mimo, że niczym go nie sprowokował i że szarpał się z nim, broniąc się przed jego atakiem, a w trakcie szamotaniny pokrzywdzony wpadł go bagażnika.

Dostrzegając, że jego konsekwentne i szczegółowe relacje - w przeciwieństwie do ogólnikowych zeznań pokrzywdzonego, który zasłaniał się niepamięcią co do mogących go obciążać okoliczności (prowokacja słowna,) i nie wyjaśnił, w jaki sposób miały powstać stwierdzone u niego obrażenia tyłu głowy - były logiczne, znajdowały potwierdzenie nie tylko w relacjach żony, ale i w pozostałym zgromadzonym materiale dowodowym - sąd I instancji słusznie przyjął, że spośród dwóch wersji wydarzeń, jakie zarysowały się w postępowaniu, to ta wyłaniająca się z wyjaśnień oskarżonego była zgodna z prawdą.

Skarżący w sposób nieuzasadniony deprecjonował w tym zakresie znaczenie zeznań J. C. i W. T. vel T., które na podstawie poczynionych przez siebie obserwacji jednoznacznie stwierdziły, że pokrzywdzony - wbrew temu, co twierdził - nie był pasywny, a oskarżony wcale nie zaatakował go pierwszy bez żadnego powodu. Nic nie świadczyło o tym, że nierzetelnie zrelacjonowały, co wiadomo było im na temat okoliczności zajścia i pomówiły pokrzywdzonego o zachowania, które nie miały miejsca. Analiza treści zeznań J. C., która wskazała, że słyszała, jak w dniu zdarzenia pokrzywdzony, bez powodu, zaczął ubliżać oskarżonemu i widziała, że zaczął on go bić rękami - gdy ten nie odpowiadał na jego słowne zaczepki - nie dawała żadnych podstaw do przyjęcia, że składając pod groźbą odpowiedzialności karnej zeznania w przedmiotowej sprawie, tendencyjnie przedstawiła okoliczności zajścia, chcąc zaszkodzić pokrzywdzonemu. Jej relacja rzeczywiście była wyważona. Świadek wyraźnie zaznaczyła, że nie widziała całego zdarzenia tylko jego początkowy etap, uczciwie przyznawała, których okoliczności nie jest pewna, nie starając się za wszelką cenę obciążyć pokrzywdzonego. O tym, że stosunki, w jakich sama pozostawała ze stronami nie miały wpływu na ukształtowanie jej zeznań, i że rzetelnie przedstawiła to co wiedziała na temat zdarzenia - najpełniej świadczył jednak fakt, że także zeznania innych postronnych osób przeczyły słowom pokrzywdzonego na temat przebiegu wydarzeń. Na to, że pokrzywdzony nie był wówczas pasywny i – tak, jak miało to już miejsce wcześniej - wyzywał wulgarnie oskarżonego, wskazywała wszak nie tylko ona, ale i W. vel T., będąca osobą niezaangażowaną w konflikt między stronami. Konkretnych podstaw do zakwestionowania wiarygodności jej zeznań nie doszukał się nawet skarżący. Wyraźnie stwierdziła ona natomiast, że zanim zobaczyła pokrwawionego pana M., to słyszała „wyzwiska pana W. w stosunku do pana M.” (k. 128v.).

Skarżący niezasadnie zarzucał też, że sąd orzekający niesłusznie uznał, że podstawy ustaleń faktycznych nie mogą zostać przyjęte zeznania J. B.. Nieprawdą jest, że sąd ów ocenił je w sposób uproszczony. Z uzasadnienia wyroku wyraźnie wynikało, że decyzja o odmowie dania im wiary i oparciu się na zeznaniach innych osób znajdowała uzasadnienie w wynikach analizy wszystkich zebranych dowodów. Decyzję tę w pełni należało zaaprobować. Zeznania w/w świadka faktycznie trudno było uznać za miarodajne dla odtworzenia przebiegu wydarzeń, skoro mimo, że miał dokładnie obserwować całe zdarzenie, nie wspomniał nic o tym, że pokrzywdzony wpadł do bagażnika. Fakt ten - co znamienne - przemilczał on podobnie, jak i oskarżony, choć na to, że taka sytuacja miała miejsce, wskazywały zgodnie wszystkie postronne osoby posiadające wiedzę na temat tego fragmentu zajścia. Pośród nich znajdowała się także siostra pokrzywdzonego - Z. D., której wiarygodności nikt nigdy nie kwestionował. Co więcej - mimo, że nie sposób było posądzać jej o sprzyjanie oskarżonemu - z jej zeznań nie wynikało, aby cokolwiek było jej wiadomo o tym, że po wydostaniu się z bagażnika pokrzywdzony miał jakieś problemy z opuszczeniem podwórka, i że był wówczas w jakikolwiek sposób atakowany. Gdy bliżej przyjrzeć się zeznaniom J. B. zauważyć można było zresztą, że nie do końca korespondowały one nawet z zeznaniami samego pokrzywdzonego, który twierdził, że jak już był na kolanach, to oskarżony wciąż go bił po rękach, ramionach, brzuchu plecach i nerkach, a nie wspomniał nic o tym, że został przez niego od tyłu zaatakowany rurą, gdy próbował odpuścić podwórko.

Poczynione ustalenia znalazły trafne odzwierciedlenie w rozstrzygnięciu sądu. W wyniku badania lekarskiego stwierdzono wprawdzie u pokrzywdzonego określone obrażenia, które – jak wynikało z opinii sądowo-lekarskiej – mogły powstać we wskazywanych przez niego okolicznościach, jednakże wyniki postępowania dowodowego nie pozwalały uznać za wiarygodną przedstawionej przez niego wersji wydarzeń. Pokrzywdzony utrzymywał, że obrażenia te spowodował oskarżony, zadając mu ciosy metalową rurą, ale jego twierdzenia - że oskarżony go zaatakował - nie znajdowały potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym. Z zebranych dowodów wynikało, że to pokrzywdzony był agresorem, a oskarżony bronił się przed jego atakiem i wraz z żoną starał się odebrać mu rurę. Dowody osobowe – jako kluczowe w przedmiotowej sprawie - pozwalały jednoznacznie ustalić przebieg wydarzeń, wskazując na to, że atak, o którym mówił pokrzywdzony nie miał miejsca i że w czasie szarpaniny w dniu 7 lipca 2012 r. oskarżony bronił się przed jego napaścią. Zatem, niezasięgnięcie opinii biegłego na temat mechanizmu ich powstania nie mogło być traktowane jako brak postępowania dowodowego, uniemożliwiający wydanie rozstrzygnięcia. W ustalonym stanie faktycznym brak było jakichkolwiek podstaw do skazania oskarżonego za popełnienie przestępstwa na szkodę pokrzywdzonego i przypisania mu odpowiedzialności za spowodowanie u niego obrażeń ciała. Obrażenia te mogły powstać u pokrzywdzonego w przypadkowy sposób, w czasie szarpaniny, za które - nawet z winy nieumyślne -j nie może odpowiadać oskarżony.

Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w zaskarżonym orzeczeniu żadnych uchybień mogących stanowić bezwzględne przyczyny odwoławcze, będących podstawą do uchylenia wyroku z urzędu.

O kosztach orzeczono po myśli stosownych przepisów obciążając wydatkami postępowania odwoławczego Skarb Państwa.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Kaiser
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Toruniu
Osoba, która wytworzyła informację:  Aleksandra Nowicka,  Barbara Plewińska
Data wytworzenia informacji: