Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

IX Ka 76/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Toruniu z 2014-04-14

Sygn. akt IXKa 76/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 kwietnia 2014r.

Sąd Okręgowy w Toruniu - IX Wydział Karny - Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący - SSO Marzena Polak

Sędziowie SSO Mirosław Wiśniewski

SSO Andrzej Walenta ( spr.)

Protokolant - st. sek. sąd. Magdalena Maćkiewicz

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Toruniu Barbary Dryzner,

po rozpoznaniu w dniu 10 kwietnia 2014r.,

sprawy J. B. oskarżonego o przestępstwo z art. 286§1 kk w zw. z art. 12 kk,

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego J. B. od wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu z dnia 20 grudnia 2013r., sygn. akt IIK 516/13,

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;

II.  zasądza od J. B. na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego w Toruniu) kwotę 580zł. (pięćset osiemdziesiąt złotych) tytułem opłaty sądowej za II instancję oraz obciąża go wydatkami postępowania odwoławczego.

Sygn. akt IX Ka 76/14

UZASADNIENIE

J. B. został oskarżony o to, że w okresie od czerwca 2011 r. do lipca 2011 r. w T. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził pokrzywdzonego T. C. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu położonego w T. przy ul. (...) o wartości rynkowej 163.000 zł w ten sposób, że wprowadził T. C. w błąd składając fałszywe zapewnienia dot. zapłaty za w/w mieszkanie i przejęcie od T. C. jego zobowiązań finansowych oraz zapewnienia mu lokalu mieszkalnego w K. czym spowodował szkodę w wysokości 134.311,62 zł

- tj. o czyn z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 12 kk

Wyrokiem z dnia 20 grudnia 2013 r.Sąd Rejonowy w Toruniu, sygn. akt II K 516/13, uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzuconego mu aktem oskarżenia czynu z tym ustaleniem, iż: w okresie od czerwca 2011 do lipca 2011 w T. działając w warunkach czynu ciągłego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził pokrzywdzonego T. C. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu położonego w T. przy ul. (...) o wartości rynkowej 163.000 zł w ten sposób, że wprowadził T. C. w błąd składając fałszywe zapewnienia dot. zapłaty za w/w mieszkanie i przejęcie od T. C. jego zobowiązań finansowych oraz zapewnienia mu lokalu mieszkalnego w K. i zawarł z w/w akt notarialny sprzedaży tego prawa za cenę znacznie niższa niż jej wartości rynkowa tj. za kwotę 70.000 zł, której to ceny zakupu nie uiścił na rzecz pokrzywdzonego czym spowodował szkodę w wysokości 134.311,62 zł, tj. występku z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 12 kk i za to, na podstawie art. 286 § 1 kk, wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności, której wykonanie, na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk, warunkowo zawiesił na okres 3 lat tytułem próby oraz na podstawie art. 33 § 1, 2 i 3 kk - karę grzywny w wysokości 40 stawek dziennych po 50 zł każda.

Zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 580 złotych tytułem opłat sądowych oraz kwotę 90 złotych tytułem wydatków poniesionych od chwili wszczęcia postępowania.

Wyrok ten zaskarżył w całości obrońca oskarżonego, zarzucając:

1.  Błąd w istotnych ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, że oskarżony przed zawarciem umowy kupna mieszkania zapewnił pokrzywdzonego, że otrzyma łącznie: kwotę 70 tys. zł, na własność lokal w K. oraz że zostaną spłacone jego długi w wysokości ok. 35 tys. zł, a mimo tego pokrzywdzony ani przy zawarciu umowy przedwstępnej, ani przed zawarciem aktu notarialnego nie otrzymał od niego pieniędzy, a oskarżony dopiero po podpisaniu aktu notarialnego poinformował go o tym, że tymczasowo zamieszka w wynajętym mieszkaniu na ul. (...), pokrzywdzony przed przeprowadzką do K. domagał się obejrzenia obiecanego mu mieszkania i zapłaty 70 tys. zł oraz ustaleniu, że wartość rynkowa mieszkania na dzień zawarcia aktu notarialnego wynosiła 163 tys zł

2.  Mającą wpływ na treść wyroku obrazę przepisów postępowania w postaci art. 2 § 2 kpk, art. 7 kpk, art. 410 kpk i art. 424 kpk, polegającą na dokonaniu oceny dowodów w sposób schematyczny, ogólnikowy, wybiórczy i podporządkowany z góry przyjętemu założeniu o winie oskarżonego i skutkującą przyznaniem waloru wiarygodności niekonsekwentnym, niepełnym i nieznajdującym potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym zeznaniom pokrzywdzonego, choć w rzeczywistości podważały je inne, logiczne i spójne w swej wymowie dowody (zeznania pracowników oskarżonego: A. K. i M. K., stanowcze wyjaśnienia oskarżonego i dokumenty), którym sąd niesłusznie odmówił dania wiary oraz pominięciu przy dokonywaniu ustaleń zeznań S. K.

Powołując się na powyższe skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia przypisanego mu czynu

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego, jako bezzasadna w stopniu oczywistym, nie zasługiwała na uwzględnienie.

Skarżący niezasadnie kwestionował prawidłowość analizy dowodowej leżącej u podstaw niekorzystnych dla oskarżonego ustaleń przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku.

Nie jest prawdą, że kierując się przyjętym z góry założeniem o winie oskarżonego sąd orzekający odmówił dania wiary jego wyjaśnieniom i bagatelizując mankamenty sprzecznych z nimi zeznań pokrzywdzonego oraz dowody istotne dla dokonania prawidłowej oceny ich wiarygodności, uznał za zgodną z prawdą wersję wydarzeń przedstawioną przez T. C.. Z pisemnych motywów zaskarżonego wyroku wynika, że sąd wszechstronnie przeanalizował zgromadzony materiał dowodowy. Nie pominął żadnego istotnego z punktu widzenia przedmiotu postępowania dowodu, rozważył wszystkie dowody - zarówno korzystne, jak i niekorzystne dla oskarżonego – na tle całokształtu okoliczności sprawy i obszernie, respektując kryteria wymienione w treści art. 7 kpk, uzasadnił dlaczego uznał zeznania pokrzywdzonego za pełnowartościowy materiał dowodowy, przyjmując, że dowody przeciwne wymienione w apelacji nie zasługiwały na danie im wiary.

Skarżący nie wykazał, by budując w oparciu o zeznania pokrzywdzonego stan faktyczny, sąd meriti naruszył zasady swobodnej oceny dowodów.

Uwadze sądu nie uszło, że wynikająca z nich wersja wydarzeń pozostaje w sprzeczności z dokumentami, których istnienie tak dobitnie akcentowane jest w apelacji. Okoliczność ta - w sytuacji, gdy pokrzywdzony zdecydowanie zaprzeczył temu, że otrzymał od oskarżonego jakiekolwiek pieniądze i utrzymywał, że zgodził się na podpisanie umów przygotowanych przez oskarżonego tylko dlatego, że oskarżony zapewnił go o tym, że w rzeczywistości otrzyma nie tylko gotówkę w kwocie 70 tys. zł, ale zostanie przez niego zwolniony z wszystkich długów oraz stanie się właścicielem innego mniejszego mieszkania – nie mogła ich automatycznie dyskwalifikować. Po dokonaniu ich wnikliwej analizy w kontekście całokształtu okoliczności sprawy sąd słusznie doszedł do wniosku, że brak jest uzasadnionych podstaw do uznania, że zeznania te nie polegały na prawdzie, a strony uzgodniły takie warunki sprzedaży mieszkania przez pokrzywdzonego, jak wynikało to ze wspartych dokumentami wyjaśnień oskarżonego.

Zeznania te - wbrew temu, co stara się wykazać skarżący - były co do okoliczności o zasadniczym znaczeniu dla orzeczenia o odpowiedzialności oskarżonego konsekwentne. Niejasnym jest na czym polegać ma ich wewnętrzna sprzeczność, skoro pokrzywdzony nigdy nie mówił o tym, by przekazał do depozytu otrzymane od oskarżonego z tytułu zapłaty części ceny pieniądze, które miały być przeznaczone na spłatę jego zadłużenia. Przez cały czas zaprzeczał on temu, że oskarżony uregulował cenę za mieszkanie.

Nie jest prawdą również to, że zeznania pokrzywdzonego pozostawały w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym. Sąd meriti trafnie przyjął, że nie podważały ich żadne inne zasługujące na wiarę dowody. Ani zeznania notariusza, który w rzeczywistości nie wiedział nic na temat tego, czy zostały przekazane pokrzywdzonemu pieniądze, czy nie, ani zeznania A. K. i M. K. nie mogły przesądzać tego, że pokrzywdzony skłamał, mówiąc o tym, że przed podpisaniem umów nie otrzymał od oskarżonego żadnych pieniędzy. Sąd przekonująco wykazał dlaczego zeznania A. K., o którego obecności przy przekazaniu pierwszej części pieniędzy nagle przed sądem przypomniał sobie oskarżony, a który w istocie i tak nie mógł mieć pewności co do tego, jaka kwota i z jakiego tytułu była przeliczana w jego obecności oraz twierdzenia M. K., która enigmatycznie wskazywała na to, że pokrzywdzony miał otrzymać od oskarżonego 35 tys. zł, które przekazał do depozytu, nie podając w jakich konkretnie okolicznościach miało to mieć miejsce i z której zeznań nie wynika wcale, by widziała to u notariusza, rzeczywiście nie mogą stanowić miarodajnej podstawy do przyjęcia, że oskarżony zapłacił pokrzywdzonemu 70 tys. zł. Ograniczając się w istocie do wskazania na to, że w/w osoby złożyły zeznania wspierające przedstawioną przez oskarżonego wersję wydarzeń, skarżący nie wykazał, by - poza tym, że ocenił je nie po myśli obrony - sąd uchybił konkretnym zasadom swobodnej oceny dowodów, odmawiając uznania ich za podstawę ustaleń. Dowodu rzekomego przekazania (utrzymanych wcześniej od niego) pieniędzy przez oskarżonego do depozytu nie może stanowić też przedłożony przez oskarżonego dowód depozytowy. Z racji tego, że nietypowo, jak na dokument dotyczący przejścia tak dużej sumy pieniędzy, nie został on podpisany przez pokrzywdzonego, nie sposób w oparciu o niego przesądzić o zgodności z prawdą kwestionowanych przez pokrzywdzonego słów oskarżonego. Również i zeznania S. K., która nie znała w istocie szczegółów rozliczeń finansowych między oskarżonym i pokrzywdzonym, nie stanowiły dowodu istotnego dla rozstrzygnięcia spornej kwestii. Podobnie, jak i M. K. nie była ona wszak władana do wiążącego ustalania warunków transakcji z pokrzywdzonym, nie uczestniczyła w zawarciu porozumienia między nim a oskarżonym, a czynności na poszczególnych etapach transakcji podejmowała opierając się na dokumentacji (która została zredagowana tak, by potwierdzać jego wersję wydarzeń) oraz zaleceniach otrzymanych od oskarżonego, który był jej pracodawcą. Brak szczerszego omówienia w uzasadnieniu wyroku jej zeznań nie daje zatem podstaw do podważenia ustaleń co do rzeczywistych warunków transakcji jako poczynionych w oparciu o niepełny materiał dowodowy. Powyższe okoliczności nie pozwalają zarazem uznać automatycznie, że skoro z jej relacji (i zeznań M. K.) nie wynikał taki obraz transakcji, o jakim mówił pokrzywdzony, to w/w osoby zeznały przed sądem nieprawdę.

Przy ocenie mocy dowodowej zeznań I. i W. L. sąd orzekający miał zaś na uwadze, że znali oni przebieg wydarzeń jedynie z relacji pokrzywdzonego i właśnie z tej racji uznał je za dowody jedynie pośrednio przemawiające za wiarygodnością zeznań T. C..

Wynikająca z zeznań pokrzywdzonego wersja wydarzeń nie jawi się też wcale jako nieprawdopodobna w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Nie trudno uwierzyć, że nie znający się na prawie pokrzywdzony zgodził się na podpisanie przygotowanych przez oskarżonego umów i dokumentów, które nie zabezpieczały należycie jego interesów, nie odzwierciedlając zgodnie z poczynionymi uzgodnieniami wszystkich warunków transakcji. Oskarżony fachowo zajmował się tego typu działalnością. Pokrzywdzony, który trafił do niego dzięki ogłoszeniu, nie miał żadnych powodów, by podejrzewać, że może on go oszukać i zachowa się nierzetelnie. Dokumenty takie, jak „(...)i (...) - nawet, jeśli w jego treści mowa była o najmie lokum w K. - w kontekście ustnych zapewnień mogły zostać poczytane za potwierdzające dobre intencje oskarżonego. Przystąpienie przez niego do częściowej spłaty długów i zapewnienie wynajętego lokalu przy ul. (...) do tymczasowego zamieszkania mogły uwiarygodniać przekonanie pokrzywdzonego co do tego, że oskarżony ostatecznie wiąże się ze swoich zobowiązań stosownie do ustnych uzgodnień. Nie dziwi w tej sytuacji, że pokrzywdzony nie podjął wcześniej „bardziej aktywnej reakcji” poza kierowaniem zapytań do oskarżonego i zdecydował się wycofać z transakcji sprzedaży dopiero w październiku 2011, gdy zorientował się, że na pewno nie otrzyma prawa własności do małego lokalu w K. tylko prawo korzystania z niego na podstawie stosunku najmu i jasnym stało się, że nie może liczyć na otrzymanie żadnej gotówki. Jak sąd słusznie zauważył, wręcz nieprawdopodobnym jest zaś, by zgodził się on na sprzedaż swojego mieszkania w T. za rażąco zaniżoną cenę, gdyby transakcji tej nie towarzyszyły dodatkowe ustalenia. To, że wartość rynkowa tej nieruchomości była o wiele większa niż 70 tys. zł nie ulega wszak wątpliwości w świetle tego, że inne osoby nabyły ją od oskarżonego w zaledwie miesiąc później za cenę ponad dwukrotnie wyższą. Nawet, gdy uwzględnić stan mieszkania z chwili transakcji i niewielkie zadłużenie w spółdzielni (koszty jakie oskarżony poniósł w związku ze znalezieniem nabywcy w oczywisty sposób nie mogą jej obniżać, a ich zeznania nie potwierdzają, by oskarżony przed odsprzedażą podniósł ową wartość poprzez dokonanie remontu, ulepszeń itp. – k. 123 i 124), już na pierwszy rzut oka, nawet dla osoby nie dysponującej specjalistyczną wiedzą o rynku nieruchomości, widoczne jest, że cena wynikająca z umowy jest o wiele za niska. Złożenie przez oskarżonego tego rodzaju obietnic, o jakich mówił pokrzywdzony wydaje się w tej sytuacji posunięciem jak najbardziej racjonalnym ze strony zamierzającego go oszukać oskarżonego. Wszelkie spekulacje na temat tego, że pokrzywdzony ustalił prezentowaną wersję wydarzeń, by wyłudzić nienależne mu pieniądze od oskarżonego w postępowaniu cywilnym zdecydowanie należy odrzucić, gdy zważy się na fakt, że po wydaniu niekorzystnego dla niego wyroku przez sąd cywilny w oparciu o jego twierdzenia, że oskarżony nie spełnił obiecanych mu w związku ze sprzedażą mieszkania świadczeń, oskarżony uznał wynikające z tego orzeczenia roszczenia, nie podejmując próby jego zaskarżenia i zawierając ugodę. Niewiarygodne są tłumaczenia oskarżonego, który usiłuje zbagatelizować ten fakt, twierdząc, że uznał takie, prowadzące do konieczności wypłacenia pokrzywdzonemu rzekomo nienależnej a niemałej przecież kwoty ponad 130 tys. zł, za bardziej opłacalne. Zastanawiającym jest też czemu oskarżony po złożeniu przez pokrzywdzonego oświadczenia o uchyleniu się od skutków oświadczenia woli o przeniesieniu na niego spółdzielczego prawa do swojego mieszkania z powodu wprowadzenia w błąd na skutek podstępu w dniu 1 grudnia 2011 r. dokonał wpłaty na poczet zadłużenia pokrzywdzonego w (...), skoro transakcja sprzedaży została przeprowadzona bezproblemowo, prowadzący do satysfakcjonującego zaspokojenia roszczeń obu stron. Absurdalne byłoby poza tym przyjęcie zgodnie z sugestią skarżącego, że godząc się na zawarcie transakcji w kształcie wynikającym z dokumentów przygotowanych przez oskarżonego bez jego udziału w istocie to pokrzywdzony zamierzał oszukać oskarżonego, licząc na to, że uda mu się w przyszłości skutecznie uchylić przed sądem od wynikających z umowy przedwstępnej i umowy sprzedaży oświadczeń woli, co stanowiło przesłankę uznania jego roszczeń. Tego rodzaju przedsięwzięcie wiązałoby się wszak ze znacznym ryzykiem dla pokrzywdzonego.

Ustaleń co do wartości rynkowej mieszkania poczynionych przy uwzględnieniu faktu, że zostało ono odsprzedane po zaledwie miesiącu przez oskarżonego za cenę 163 tys. zł (kontakt z oskarżonym nabywcy nawiązali jeszcze w lipcu, a później prowadzone były negocjacje) nie sposób uznać za dowolne. Podkreślenia wymaga, że z zeznań M. i S. W. wynika, że zakupili je w tak złym stanie, w jakim pokrzywdzony zbył je oskarżonemu i że wymagało ono kapitalnego remontu (k. 123 i 124).

Zastrzeżeń nie budzi nie tylko orzeczenie o winie oskarżonego, ale również orzeczenie o karze. Ukształtowane zostało ono zgodnie z zasadami określonymi w art. 53 kk. Sąd trafnie ocenił stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego i jego zawinienie. Dolegliwość wynikająca z wymierzonej mu z warunkowym zawieszeniem wykonania kary pozbawienia wolności, w połączeniu z koniecznością uiszczenia grzywny, adekwatna jest do wagi czynu oskarżonego i nie przekracza stopnia jego winy. Powyższe rozstrzygnięcie należycie uwzględnia zarówno okoliczności samego czynu, jak i te dotyczące osoby oskarżonego (jego właściwości i warunki osobiste, dotychczasowy tryb życia). Sąd słusznie przyjął też, że wobec oskarżonego zachodzi pozytywna prognoza kryminologiczna i trafnie oszacował jego możliwości płatnicze. Wbrew temu, co twierdzi skarżący, w realiach sprawy nie sposób skutecznie czynić sądowi zarzutu nie tylko z nieskorzystania przy określaniu sankcji z przewidzianych prawem fakultatywnych możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary (a tym bardziej odstąpienia od jej wymierzenia), ale nawet z nierozważenia celowości wymierzenia oskarżonemu kary niższej, niż najniższa przewidziana prawem za przypisany mu czyn. Przypomnieć należy, że skorzystanie z tego rodzaju rozwiązania możliwe jest w wypadku czynu z art. 286 kk – tak, jak i każdego innego - jedynie wówczas, gdy dyrektywy wymiaru kary wskazują na to, że nawet najniższa możliwa do wymierzenia kara byłaby zbyt surowa. Należy to mieć na uwadze również w kontekście art. 295 kk, który najprawdopodobniej ma na myśli obrońca. W procesie orzekania o karze, nadzwyczajne złagodzenie kary jest bowiem czymś wyjątkowym, w związku z czym sprawca musi wykazać się wyjątkowymi okolicznościami, by mógł z dobrodziejstwa tego skorzystać. Muszą to być okoliczności szczególnie korzystne dla oskarżonego i to tak dalece, że nawet kara najniższa przewidziana za przestępstwo byłaby niewspółmiernie surowa. Nadzwyczajne złagodzenie może więc nastąpić dopiero, gdy istnieją liczne okoliczności łagodzące w samym czynie, zaś właściwości i warunki osobiste sprawcy, jego sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie po popełnieniu zasługują na szczególnie pozytywną ocenę. Ustalone okoliczności sprawy wskazywały natomiast na znaczną determinację oskarżonego w działaniu na szkodę pokrzywdzonego. Oskarżony uznał zasadność roszczeń pokrzywdzonego dopiero po skorzystaniu przez niego ze swoistego środka przymusowego dochodzenia roszczeń, jakim jest droga postępowania cywilnego, zawierając ugodę co do zasad spełnienia zobowiązania dopiero po zapadnięciu wyroku sądu cywilnego, a w toku przedmiotowego postępowania zasadność tych roszczeń mimo tego zakwestionował, twierdząc, że w 2011 roku w całości wywiązał się ze zobowiązań wobec pokrzywdzonego. Zapłata na zasadach owej ugody stanowi realizację tego wyroku, w sytuacji, gdy jej brak mógł skutkować wszczęciem egzekucji przez pokrzywdzonego. Trudno więc mówić o tym, że ma ona walor dobrowolnej w znaczeniu istotnym dla określenia wymiaru kary. Społeczna szkodliwość czynu, którego dopuścił się oskarżony była natomiast znaczna. Powyższe okoliczności wykluczały zastosowanie mających charakter wyjątkowy w procesie wymiaru kary instytucji, na których istnienie wskazano w apelacji, przemawiając za wymierzeniem mu kary pozbawienia wolności powyżej dolnej granicy zagrożenia w ramach „zwykłego” wymiaru kary. Abstrahując już od tego, czy fakt zawarcia ugody w okolicznościach sprawy ma wartość świadczącą o załagodzeniu konfliktu między pokrzywdzonym a oskarżonym, stwierdzić w konkluzji należy, że w realiach sprawy owa okoliczność nie stanowiła wystarczającej przesłanki do orzeczenia wobec niego kary niższej niż za „typowe” przestępstwo tego rodzaju.

Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w zaskarżonym orzeczeniu żadnych uchybień mogących stanowić bezwzględne przyczyny odwoławcze, będących podstawą do uchylenia wyroku z urzędu, dlatego też należało utrzymać go w mocy.

Na podstawie art. 636 kpk w zw. z art. 627 kpk oraz art. 8 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983, nr 49, poz. 223 ze zm.), sąd odwoławczy zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 580 zł tytułem opłaty sądowej za drugą instancję oraz obciążył go wydatkami postępowania odwoławczego.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Kaiser
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Toruniu
Osoba, która wytworzyła informację:  Marzena Polak,  Mirosław Wiśniewski
Data wytworzenia informacji: